To
książka, o której powinno być głośno. To książka, którą warto polecać nie tylko
studentom kierunków humanistycznych, ale wszystkim zainteresowanym kulturą. To
książka, której Krakowowi może pozazdrościć każde większe miasto, w którym
historia życia literackiego odnotowywana jest fragmentarycznie lub za pomocą
opowieści niekoniecznie spajających w całość to, co było, i to, co jest.
Jackowi Olczykowi należą się słowa uznania z powodu ogromu wykonanej pracy.
Autor musiał przejrzeć wiele materiałów źródłowych, aby stworzyć opowieść tak
szczegółową, choć nie przegadaną, tak wielowymiarową, choć daleką od błędu
rozproszenia, tak różnorodną, choć jednocześnie spójną i konsekwentną. Warto
docenić również to, w jaki sposób badacz podszedł do tematu. Publikacja ta,
choć składa się z wyodrębnionych haseł, daleka jest od typowo leksykonowej czy
słownikowej narracji. Olczyk decyduje się na płynność przedstawienia, wynikanie
jednych faktów z drugich, pozwala sobie na kontrolowaną dygresyjność, ale
jednocześnie wyraźnie pilnuje opowiadanej historii, aby widoczne było
pokoleniowe uwikłanie, historyczne i polityczne komplikacje, socjologiczne
tendencje, charakter portretowanej epoki. To bardzo ważna cecha podejścia
autora do tematu, cecha, która, jak sądzę, stanowi podstawę niewątpliwego
sukcesu związanego z zamysłem towarzyszącym powstawaniu książki. Opasły tom (z
bibliografią i indeksem ponad siedemset stron) okazuje się w tym najprostszym
rozumieniu zapisem najważniejszych odsłon aktywności literatów w latach
1893-2013. Jednocześnie jest fascynującą podróżą w przeszłość – tę odległą z
końca XIX wieku, kiedy akcentowano prowincjonalność Krakowa, tę barwną i pełną
różnego rodzaju pomysłów z okresu dwudziestolecia międzywojennego, tę nieco
mroczną, ale jednak trzymającą się życia, z czasów okupacji, tę trudną, jeśli
chodzi o wybory twórcze i ideowe, z lat komunizmu, i tę otwierającą się na
nowe, kontestującą, zbuntowaną, związaną z przełomem roku 1989. Olczyk, co
ważne i warte docenienia, nie ocenia, nie piętnuje, nie dokonuje
hierarchizacji, stara się natomiast pokazać każdy problem z różnych stron,
odsłaniając zawsze blaski i cienie zjawiska. Szczególnie interesujący pod tym
względem, ale i typowy dla przyjętej strategii opisu, jest portret środowiska
literatów zamieszkujących po wojnie kamienicę przy Krupniczej 22. Poszczególne hasła
uzupełniają wiedzę o mieszkańcach, odsłaniając specyfikę życia w pewnego
rodzaju komunie, charakteryzują osobowości, rekonstruują związki, przyjaźnie,
miłości i konflikty, a także znakomicie pokazują zależność między tworzeniem a
problemami lokalowymi. Fakt, iż kolejne prezentowane zagadnienia są poszerzane,
uszczegóławiane, odsłaniane z innej perspektywy w kolejnych hasłach, jest
atutem przyjętego sposobu opowiadania. Dzięki temu możemy książkę czytać
fragmentami, wyszukując interesujące nas kwestie i na nich się skupiając, ale
lektura tradycyjna – od pierwszej do ostatniej strony – może być dużo ciekawsza
– właśnie dzięki owej taktyce kłącza. Przywołanie teorii Deleuze’a i
Gauttariego wydaje się w tym miejscu zasadne. Olczyk pokazuje bowiem zależność
między wielością, różnorodnością, pozornym wykluczaniem wpisanym w spór,
sojuszami związanymi ze zgodą, niezależnością i uzależnieniami a przetrwaniem,
ciągłością i otwartością na wyzwania.
Jacek
Olczyk, Życie literackie w Krakowie. W latach 1893-2013, Wyd. korporacja
ha!art, Kraków 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz