Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

czwartek, 30 czerwca 2022

Literatura jako sens (W. Myśliwski, W środku jesteśmy baśnią. Mowy i rozmowy)

 

Publikacja zbierająca w jednym tomie rozmowy z Wiesławem Myśliwskim oraz publiczne wypowiedzi pisarza ma charakter podsumowujący. To niejako rzecz oczywista. Czy jednak z tego podsumowania wynika coś więcej? Na szczęście tak. Najciekawsze wydaje się to, co wyłania się po lekturze po odłożeniu tomu na bok, a mianowicie intensywne przekonanie, że oto mieliśmy do czynienia z wielkim szacunkiem dla słowa, z wielką pewnością, że słowo ma znaczenie, i z myśleniem o literaturze jako nośniku sensu/sensów. Uważny czytelnik z pewnością bez problemu zauważy powracające w mowach i wywiadach wątki, które są także obecne w twórczości Wiesława Myśliwskiego. Wśród nich wspomniane słowo i język będą jednymi z najważniejszych motywów, ale pojawi się tez refleksja na temat kultury chłopskiej, kulturowego dziedzictwa, wstrzemięźliwości pisarskiej i osobności twórczej, lęku czy przemijania. Znaczące jest też to, że wyboru i układu tekstów dokonał Wiesław Myśliwski. Mamy więc do czynienia nie z antologią ułożoną przez innych w dowód uznania, ale z autorskim zbiorem, odwołującym się do tego, co w przekonaniu twórcy ważne i formacyjne w kontekście całej jego twórczości. Bardzo ciekawe są te momenty w rozmowach, które odnoszą się do pisania i myślenia o literaturze, zwłaszcza wtedy, jeśli przyjrzymy się refleksjom dotyczącym książek, które akurat powstają, a które my przecież znamy jako powieści już wydane. To publikacja do czytania na raty, do sięgania w potrzebie, do zaglądania i upewniania się, że literatura bywa czymś ważnym i czymś, co nie musi być związane z komercją.

 

Wiesław Myśliwski, W środku jesteśmy baśnią. Mowy i rozmowy, Wyd. Znak, Kraków 2022.

wtorek, 28 czerwca 2022

Granie schematami (A. Romaniuk, Proste równoległe)

 

Z dużą ciekawością podchodzę do prozatorskich debiutów reporterek i reporterów. Wśród autorów próbujących swoich sił w prozie są i tacy, którzy okazują się w tej dziedzinie prawdziwymi mistrzami (np. Andrzej Muszyński czy Konrad Oprzędek), ale i tacy, dla których powieściowe próby to wielka pomyłka (np. Justyna Kopińska). Jak w tym kontekście sytuuje się książka Agaty Romaniuk? Trochę nijako, bo proza to tylko poprawna, a nawet przeciętna. Nic szczególnego. Autorka odwołuje się do zgranych literacko schematów. Mamy tutaj chociażby relację mistrzyni-uczennica, zderzenie sztuki z codziennością, pytanie o miłość składaną w ofierze artystycznym ambicjom czy próba skrótowego sportretowania okresu PRL. Wspomniane schematy nie muszą być wadą, bo przecież właśnie na nieoczywistym potraktowaniu tego, co pozornie przewidywalne, opiera się wiele znakomitych powieści. Niestety, autorka nie wychodzi poza rozpisane wcześniej i przewidywalne role, a to, co ma być pełne emocjonalnego i etycznego napięcia, okazuje się papierowe i możliwe do przewidzenia od początku. Dziwi też fakt pewnej anachroniczności tej opowieści. W trakcie lektury ma się wrażenie, że autorka wzorowała się na utworach sprzed kilkudziesięciu lat i próbuje ten styl pisania, niekoniecznie w udany sposób, przenieść do swojego utworu. Zadziwiająco wybrzmiewa też w tej powieści konflikt między byciem artystką a byciem kobietą kochaną i matką. Autorka pisze tak, jakby w kontekście tego zagadnienia od co najmniej pół wieku nic nie powiedziano, a kobiety, niezależnie od wieku, były w stanie tylko powielać zgrany model trudnych decyzji, opierający się na dwóch filarach urodzenia dziecka i poświęcenia się dla mężczyzny w imię miłości. Nie ma w tym kontekście znaczenia fakt, że akcja powieści nie dzieje się współcześnie, bo przecież i kilkadziesiąt lat temu kobiety myślały i decydowały różnie i kształtowały siebie na własnych zasadach. Lektura niekonieczna.

 

Agata Romaniuk, Proste równoległe, Wyd. Agora, Warszawa 2022.

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Klikalność to nie wszystko (K. Rogaska, Bez wstydu. Sekspraca w Polsce)

 

Karolina Rogaska decyduje się opisać rynek sekspracy w Polsce. Pomysł jak pomysł – ani szczególnie oryginalny, ani szczególnie wtórny, bo wszystko zależy ostatecznie od tego, jak zostanie zrealizowany. Założyć trzeba, że autorka wie, iż podobnych publikacji powstało już wiele i że formuła reportażu wcieleniowego (częściowo tylko wykorzystana w książce) to również nic nowego ani szokującego. Warto ów fakt zaznaczyć, bo początkowe fragmenty książki zdają się sugerować element przekroczenia obecny w takim podejściu oraz nowatorstwo. Nic bardziej mylnego. Zwłaszcza że dotyczy to pracy w klubie go go i erotycznego tańca. Pozostawszy więc przy założeniu autorki, że sekspraca to praca jak każda inna, dziwić może skupianie tak dużej uwagi na tym, że autorka na pracę w klubie się zdecydowała. Rogaskiej nie udaje się także pokazać tego, o czym przed chwilą wspomniałam, czyli typowości i konkurencyjności pracy w seksbiznesie w zderzeniu z innymi zawodami. Historie, które przytacza, raczej potwierdzają, że nie jest to praca dla każdego ani praca o neutralnym znaczeniu lub o pozytywnych konotacjach. Bohaterki zwykle decydują się na nią wtedy, gdy są w jakiś kryzysie lub czują, że nie są w stanie zdobyć pieniędzy w inny sposób. Autorka miesza różne aktywności seksualne. Trudno na przykład znaleźć uzasadnienie dla umieszczenia w książce rozważań na temat osób odwiedzających klub dla swingersów. Mowa tutaj przecież raczej o wyborze i spędzaniu czasu w określony sposób, a nie o pracy. Dobrze byłoby również sprawdzić, czy dana publikacja, do której autorka się odwołuje, jest dostępna po polsku. Uwaga ta dotyczy książki Lindy Williams „Hard core”. Zważywszy na fakt, iż tematyka podjęta przez Karolinę Rogaską to ostatnio modny temat w literaturze faktu, trudno nie zastanowić się nad merkantylnymi powodami zajęcia się akurat tym problemem. Zwłaszcza że autorka w kilku miejscach akcentuje wagę klikalności takiego akurat zagadnienia i jakoś szczególnie nie ubolewa nad faktem uwikłania reportażu właśnie w ową klikalność. Kto wie, czy właśnie te krótkie fragmenty, nie są w tej książce najważniejsze. Oto reporterka przyznaje, że klikalność się liczy, nie próbuje tej kwestii rozważać i uznaje ją za oczywistą dla funkcjonowania tekstów w mediach. Przechodzi nad tym do porządku dziennego. I to jest chyba najsmutniejsze. Że ze słabego ostatecznie i dość powierzchownego reportażu zapamiętuje się zwłaszcza tę reporterską kapitulację.

 

Karolina Rogaska, Bez wstydu. Sekspraca w Polsce, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2022.