Powieść
Solaresa, choć jest kryminałem, jednocześnie nim nie jest. Pisarz rezygnuje z
klasycznie prowadzonego śledztwa, niebanalnie też równoważy układ sił,
skutecznie komplikuje efekt wiązany z czytelniczym odbiorem i rozpoznaniami
dotyczącymi dobra i zła. „Nie przysyłajcie mi kwiatów” to przede wszystkim
bardzo dobra powieść społecznie zaangażowana, z nieco reporterskim zacięciem,
mocna, znakomicie portretująca rzeczywistość, w której walczą między sobą
kartele narkotykowe, a policjanci i przedstawiciele władz są skorumpowani.
Jeśli ktoś próbuje przeciwstawić się temu, czego właściwie prawie nikt już nie oprotestowuje,
skazany jest na porażkę. Socjologicznemu portretowi towarzyszy więc zaakcentowanie
powszechnie odczuwanych bezsilności, lęku i rozczarowania. Carlos Treviño nie
pracuje już w policji. Ze swoim zaangażowaniem w tropienie przestępców nie
pasował do kolegów, dla których zazwyczaj oczywiste było pomaganie tym, którzy
łamią prawo, a uciszanie tych, którzy są ofiarami. Kiedy jednak w dziwnych
okolicznościach znika nastoletnia córka znanego biznesmena, okazuje się, że to
właśnie Treviño jest ostatnią deską ratunku. Faktycznie okazuje się skuteczny,
widzi więcej od innych, umie zadać odpowiednie pytania, potrafi dopowiedzieć to,
co inni przemilczają. Ma jednak przeciwko sobie przynajmniej jednego bardzo
poważnego przeciwnika, a mianowicie skorumpowanego komendanta Margarito. Solares
poprzez starcie dwóch przeciwników pokazuje nie tylko walkę dobra ze złem.
Idzie o krok dalej. W drugiej części książki na plan pierwszy wysuwa się ów
Margarito i choć nadal reprezentuje tę mroczną stronę, jego portret staje się
dużo bardziej skomplikowany. Uświadamiamy sobie bowiem, że ofiarą walczących ze
sobą karteli narkotykowych można być zarówno wtedy, gdy próbuje się im
przeciwstawić, jak i wtedy, gdy idzie się z nimi na współpracę. W pewnym więc
sensie doświadczenie sytuacji bez wyjścia staje się czymś uniwersalnym,
przeżywanym ponad podziałami przez wszystkich.
Martín
Solares, Nie przysyłajcie kwiatów, przeł. Tomasz Pindel, Wyd. W.A.B., Warszawa
2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz