Reportaż
Bartka Sabeli dotyczy czasów i wydarzeń z perspektywy europejskiej traktowanych
jako dość egzotyczne. Mamy bowiem do czynienia z okresem zdobywania
niepodległości przez kraje afrykańskie oraz zderzeni zostajemy z marzeniami
tych, którzy uwierzyli, że odtąd świat będzie inny – może niekoniecznie
łatwiejszy, ale na pewno lepszy. Z jednej więc strony „Afronautów” można czytać
jako opowieść o oryginalnym marzeniu Edwarda Mukoki Nkolosy, z drugiej jako
historię rodzenia się Zambii oraz trudnej walki z rasizmem białych
kolonizatorów. Sabela rekonstruuje budzenie się świadomości czarnych,
akcentując kluczowy dla wyzwolenia fakt uświadomienia sobie, że ten, kto chce
być nadal panem, jest takim samym człowiekiem jak ten, kto ma być traktowany
jako niewolnik. Historia powstawania Zambii jest więc bardzo ciekawa nie tylko
w kontekście przemian politycznych, ale przede wszystkim pod względem zmian zachodzących
w mentalności. Z kolei postać Edwarda Mukoki Nkolosy, niezwykle barwna i
zapadająca w pamięć, okazuje się fascynująca i z powodu prowadzonych przez
niego szkoleń przygotowujących do lotów w kosmos (sic!), i za sprawą wyrażanego
przez niego przekonania o możliwości konkurowania z największymi mocarstwami.
Opisy ćwiczeń mających umożliwić dostanie się na Księżyc budzą śmiech i
niedowierzenie, ale gdzieś w tle bardzo mocno wybrzmiewa świadomość tego, że Edward
Mukoka Nkoloso uwierzył w to, do czego przez setki lat czarnoskórzy nie mieli
prawa. Reportaż Sabeli łączy w sobie perspektywę ogólną ze szczegółową, jest
też deklaracją pasji, ale i własnej bezradności. Racjonalna wiara w przydatną
zawartość archiwów musi być w tym przypadku zmodyfikowana, a oparcie się na świadectwie
mówionym zmusza do akceptacji zarówno prawdy, jak i koloryzowania
rzeczywistości.
Bartek
Sabela, Afronauci. Z Zambii na Księżyc, Wyd. Czarne, Wołowiec 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz