Reportaż
francuskiego korespondenta wojennego można czytać równolegle z książką „Wojna
umarła, niech żyje wojna”. Podobnie jak Ed Vulliamy w przywołanej publikacji
Ghesquière postanawia wrócić do Bośni, którą poznał dobrze wtedy, gdy trwała
wojna. Powrotowi towarzyszą pytania o zmiany, o dobrą, uczciwą pamięć, o skutki
unieważniającego zapomnienia, wreszcie o kondycję psychiczną i pozycję
społeczną dawnych ofiar i dawnych oprawców. Krótkie sceny przedstawiające różne
problemy dostrzegalne we współczesności nie napawają optymizmem. Kolejne obrazy
przedstawiane przez reportera odsłaniają przygnębiający obraz świata skażonego
wojną i metaforycznie będącego w stanie wojny do dzisiaj. Kluczowy staje się
problem, który eksponuje również Vulliamy, a mianowicie kwestia niemożności
przebaczenia, bo nikt o wybaczenie nie prosi, i nierealności otwarcia się na
przyszłość, ponieważ do końca nie domknięto przeszłości. Do dzisiaj nie są
znane miejsca zbiorowego pochówku wielu zamordowanych, do dzisiaj wielu
zbrodniarzy ma się dobrze, a miejscowa społeczności uważa ich za bohaterów, do
dzisiaj nie pozwolono ludziom na przepracowanie żałoby, do dzisiaj triumfuje
negowanie tego, co wydarzyło się pod koniec XX wieku. Ciągle obecne w
przestrzeni ruiny, muzea, w których nie mówi się o zbrodniach, ale chwali się
bohaterstwo, nazwy miejscowości, zmienione w czasie wojny w ramach dominacji
okazywanej również w języku, które nadal nie nazywają się tak jak kiedyś,
lekceważenie miejsc pamięci i kultywowanie zapomnienia. To wszystko opisuje
Francuz. W relacjach wielu jego rozmówców pojawia się rozczarowanie, mowa jest
o upokorzeniu, widać emocje i cierpienie. Osoby pojawiające się w reportażu
zazwyczaj nie mają wątpliwości – wojna jest ciągle żywa, jest w nich, tylko na
chwilę ucichła, czeka na moment, kiedy znowu zatriumfuje nienawiść, aby znowu
wybuchnąć. Tego, że nienawiść ostatecznie zwycięży, rozmówcy reportera są pewni.
Nie mają więc wątpliwości, że z koszmarem wojny trzeba będzie ponownie się
zmierzyć.
Hervé
Ghesquière, Sarajewo. Rany są nadal zbyt głębokie, przeł. Justyna Nowakowska,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz