Opowieść
Winogradowej o radzieckich lotniczkach walczących podczas II wojny światowej
wpisuje się w narrację znaną doskonale z reportażu „Wojna nie ma w sobie nic z
kobiety” Swietłany Aleksijewicz. Bohaterki książki są młodymi kobietami, dla
których czas dorastania lub pierwszych lat dorosłego życia przypada na okres
walk, tułaczki i obcowania ze śmiercią. Zderzenie witalności z koniecznością
zaakceptowania zagrożeń o charakterze ostatecznym jest w publikacji
zaakcentowane, choć niekoniecznie wyeksponowane jako problem najważniejszy.
Winogradową interesuje bowiem nie tylko to, w jaki sposób tworzono z niedoświadczonych
ochotniczek odważne lotniczki lub jakie były zasady funkcjonowania pułku
kobiecego i pułku bojowego. Perspektywa, która tutaj dominuje, to przyjrzenie
się prywatności walczących kobiet, podejmowanym przez nie próbom zachowania
normalności w świecie, który od normalności był daleki, wreszcie rodzące się
przyjaźnie, miłości i poświęcenie stanowiące fundament większości wojennych
relacji. Winogradowa nie umniejsza roli pełnionej przez lotniczki. Dokumentuje
ich odwagę, wiedzę, umiejętności. Pokazuje, że traktowane początkowo przez
mężczyzn jako ciekawostka szybko okazywały się partnerkami i równie dobrze wykształconymi
żołnierkami. Jednocześnie autorka zwraca uwagę na codzienność – problemy z
odpowiednim dobraniem stroju (pierwszy nabór lotniczek otrzymał męskie, za duże
mundury, w których kobiety wyglądały karykaturalnie), chodzenie na tańce,
ozdabianie mundurów, dopuszczanie kobiet do walk powietrznych, pisanie przez
nie dzienników, kwestia istnienia tzw. żon polowych, świadomość kontroli ze
strony NKWD, autorytet pomysłodawczyni żeńskiego pułku lotniczego Marii
Roskowej. Zaakcentowana zostaje również dwuznaczność pamięci. Po zakończeniu II
wojny światowej nie wszyscy chcieli wspominać rolę, jaką odegrały w lotnictwie
bojowym kobiety. Dużo chętniej stawiano na zapomnienie. Bardzo dobre.
Luba
Winogradowa, Nocne wiedźmy na wojnie z lotnikami Hitlera, przeł. Agnieszka
Sowińska, przedmowa: Antony Beevor, Wyd. Czarne, Wołowiec 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz