„Ślady”
to najnowsza książka Jakuba Małeckiego, ukazująca się tuż po spektakularnym
sukcesie „Dygotu”. Powieść ta bardzo mocno zaistniała w recepcji krytycznoliterackiej,
okazując się ważnym, niezwykle interesującym i niebanalnym głosem na mapie tych
utworów, o których mówiło się w kontekście odświeżenia tradycji literatury w
centrum swojej opowieści stawiającej wieś. „Dygot” wymieniany był więc jednym
tchem ze „Skoruniem” Macieja Płazy, „Podkrzywdziem” Andrzeja Muszyńskiego czy „Gugułami”
Wioletty Grzegorzewskiej. Nie bez powodu ów fakt przypominam. Na pierwszej
stronie okładki pod nazwiskiem autora znajdziemy informację: „Autor głośnego »Dygotu«”,
a „Ślady” można z powodzeniem czytać równolegle do utworu, o którym mowa
powyżej. „Dygot” to jedna z najciekawszych powieści polskich ostatnich lat,
skoro więc da się w tym wypadku mówić o podobnej stylistyce, już ta informacja
niech będzie zachętą do sięgnięcia po książkę. Książkę bardzo dobrą, dodajmy. O
ile w „Dygocie” Małecki decyduję się na narrację przedstawiającą losy bohaterów
na przestrzeni wielu lat, jest więc w tym pewna linearność, o tyle w „Śladach”
nasuwa się skojarzenie ze zwielokrotnioną równoległością losów. Czytelnik mocno
odczuwa siłę oddziaływania na siebie bohaterów, choć pojawia się ona
mimochodem, przypadkiem, bez wiedzy i świadomego udziału często. Równolegle
dzieją się wydarzenia, które wpływają na siebie, choć jednocześnie zachowują
niezależność. Małecki koncentruje się na nieistotności. Opowiada o tym, co
zwyczajne, pozornie mało ważne, bez znaczenia. Jednocześnie podnosi ową nieistotność
do rangi sensu, pokazując, że właśnie z tego składa się tak naprawdę życie. Nawet
jeśli dochodzi do odrodzenia się czegoś, co brzmi niewiarygodnie, właśnie
przemijanie, unieważniające każdą z biografii, zatriumfuje ostatecznie. To
nieistotność jest więc elementem konstytuującym każdy z życiorysów – pozwala na
akceptację siebie, ale i zrozumienie faktycznej absurdalności buntu. Pozycja
obowiązkowa.
Jakub
Małecki, Ślady, Wyd. Sine Qua Non, Kraków 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz