Najnowsza
powieść Vargasa Llosy należy do lżejszego nurtu twórczości Noblisty. Owszem,
gdzieś w tle pojawia się koszmar funkcjonowania w państwie, w którym jest
godzina policyjna, zdarzają się porwania, a ci, co mają władzę, są właściwie
bezkarni, na plan pierwszy wysuwa się jednak kwestia siły tkwiącej w mediach
tabloidowych oraz wcześniej tłumionych erotycznych pragnień. Szkoda, że pisarz
nie zdecydował się na pogłębienie niektórych wątków. Takie dopowiedzenie przydałoby
się na pewno pobytowi w więzieniu jednego z bohaterów, biografiom dziennikarzy
pracujących w brukowcu, ale przede wszystkim zakończeniu powieści. Nie będę,
oczywiście, w tym miejscu zdradzała szczegółów, ale moment zawieszenia, w który
zostają wrzuceni bohaterowie, zostaje urwany w nieco sztuczny sposób. Nawet jak
na zakończenie otwarte finał wydaje się niedopracowany i przecięty w sposób
sztuczny. Jak już wspomniałam, pisarz przygląda się władzy, jaką sprawują nad
ludźmi tabloidy. Rekonstruuje drogę od nieudanego szantażu, pozornego
zwycięstwa, wielkiej klęski do kontrolowanego podniesienia się po upadku i
posiadania władzy nad ludźmi, którzy mają swoje tajemnice. Te ostatnie
zazwyczaj wiążą się z seksem i byciem na bakier z prawem. Wiedza o życiu
intymnym i nieoficjalnym okazuje się sposobem na zdobycie realnej władzy. Jednocześnie
obserwujemy ewolucję przyjaźni i miłości między dwiema parami. To reprezentanci
elit, ludzie, którzy mogą sobie na wiele pozwolić i którzy znają się od lat.
Jedna noc zmienia wszystko. Pozwala ujawnić się skrywanym wcześniej pragnieniom
i tworzy konfiguracje erotyczne, których bohaterowie się nie spodziewali.
Mario
Vargas Llosa, Dzielnica występku, przeł. Marzena Chrobak, Wyd. Znak, Kraków 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz