Marek
Wałkuski nie próbuje pisać reportażu, nie stara się również na stworzenie eseju
socjologicznego czy historycznego. W bezpretensjonalny, anegdotyczny sposób
opowiada o pewnym fragmencie historii Stanów Zjednoczonych. Bawiąc, uczy, tak
można by powiedzieć, ponieważ ów zbiór opowieści o mniej lub bardziej udanych
napadach na banki nie tylko odsłania duże poczucie humoru autora, ale również
jego umiejętność budowania dodatkowych kontekstów, dzięki którym to, co małe,
staje się częścią Wielkiej Historii. Zważywszy na popularność opisywanego przez
Wałkuskiego przestępstwa, relacja między napadającym na bank a przekazującym
pieniądze kasjerem urasta do pewnej gry, toczonej na określonych zasadach,
często umownej, nierzadko nieudanej z racji nieprzestrzegania reguł przez
bandytę. Dane statystyczne, które przywołuje dziennikarz, pozwalają na
uzyskanie informacji dotyczących schematu zachowań i charakteru tych, którzy
decydują się na wzbogacenie się w taki sposób. Informacje dotyczące tego, w
jaki sposób funkcjonowały i funkcjonują banki, umożliwia z kolei na
dostrzeżenie schyłkowości ery napadów. Wałkuski akcentuje zresztą zupełnie inne
kulturowe znaczenia pojawiające się w przypadku ataków hakerskich. Wątkiem
zaakcentowanym w książce jest również traktowanie rabusiów jak idoli. To
również specyfika czasów, które dzisiaj wydają się należeć do przeszłości.
Książka znanego dziennikarza może więc być dobrą okazją do spojrzenia na
najnowszą historię Ameryki z nietypowej perspektywy. Na pewno jednak będzie
dobrą zabawą. Ta z racji niekonwencjonalnych w swojej głupocie zachowań
rabiusiów jest gwarantowana.
Marek
Wałkuski, To jest napad!, czyli kawałek nieznanej historii Ameryki, wyd.
Helion, Gliwice 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz