Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

czwartek, 16 czerwca 2016

Dziedziczenie (Y. Gyasi, Droga do domu)

Powieść Gyasi to znakomity przykład prozy zaangażowanej społecznie, sagi, powieści psychologicznej i inicjacyjnej w jednym. Autorka mierzy się z tematem niełatwego dziedzictwa. Losy jej bohaterów układają się bowiem w fascynującą opowieść o dziedziczeniu trudnej pamięci, konsekwencjach wolności i niewolnictwa, marzeniach o człowieczeństwie, wreszcie świadomości historii kształtującej wiedzę o rodzinie, ale i indywidualną tożsamość. Gyasi, choć zmusza czytelnika do przemyślenia skomplikowanych tematów, angażuje odbiorcę nie przez oskarżenie, ale przez pokazanie, co człowiek może uczynić drugiemu człowiekowi z powodu innego koloru skóry i posiadanej władzy. Autorka chętnie korzysta z niedopowiedzenia. Choć losy bohaterów na przestrzeni niemal 300 lat zazębiają się, uzupełniają, dopowiadają się wzajemnie, tak naprawdę ciągle pozostajemy z poczuciem, że cierpienia oraz emocji nie da się tak do końca przekazać słowem. Podglądamy więc losy opisywanych postaci, dostrzegając, jak istotne bywa milczenie, i jak ważne jest, jakiego języka się używa. Symbolicznym miejscem zderzenia kultur, wartości i etycznego zobojętnienia staje się Ghana. To tutaj w XVIII wieku trwa w najlepsze handel niewolnikami. Biali nawiązują współpracę z jednym z plemion po to, by ułatwić sobie zdobywanie towaru. Handel ludźmi odbywa się więc poprzez świadome wyrzeczenie się humanizmu oraz kategoryczność uznania, kto z czarnych jest człowiekiem, a kto nim nigdy nie był. Twierdza, w której przetrzymywani są niewolnicy i symboliczne znaczenie pięter, na których mogą przebywać tylko niektórzy, to wyjątkowo mocne fragmenty książki. Gyasi pokazuje ludzi przetrzymywanych jak zwierzęta prowadzone na rzeź i ludzi, którzy pełnią rolę strażników, handlarzy, kupców i właścicieli. Równie mocno wybrzmiewa opis polowania na czarnoskórych w Ameryce, którzy odzyskawszy wolność, byli potem porywani lub nieprawnie skazywani na niewolniczą pracę. Autorka koncentrując się na biografiach przedstawicieli kolejnych pokoleń wywodzących się od dwóch sióstr, które nie wiedziały o swoim istnieniu, portretuje los jednostki, jednocześnie akcentując mocno uniwersalność przeżyć i fakt, iż są one często metaforą doświadczeń znacznej części społeczeństwa. W powieści intrygująco zostały sportretowane różnice kulturowe. Nie ma tu prób sugestii, iż któraś wersja religii, porządku społecznego, relacji międzyludzkich jest lepsza. Jest za to sugestia równowagi, szacunku dla różnicy, akceptacji dla inności i przekonania, że zło bierze się z chęci podporządkowania jednych przez drugich. Winni zła są więc, oczywiście, biali, dla których czarnoskórzy stają się tanią siłą roboczą, którą można kupić i używać w dowolny sposób. Człowiek, który przestaje widzieć człowieka w innym człowieku, tak naprawdę wypiera się wszystkich wartości konstytuujących jego prawo do istnienia. Autorka unika jednoznacznych rozpoznań, stawia na sytuacje skomplikowane psychologicznie, trudne w wymiarze społecznym, wreszcie na konieczność dokonywania wyborów przez bohaterów. Dopiero w sytuacji próby rozgrywa się to, co najważniejsze, a człowiek niezależnie od koloru skóry pokazuje swoje człowieczeństwo. Zdefiniować siebie można bowiem niekoniecznie przez miejsce, dużo skuteczniejsza jest próba rozpoznania polegająca na zastanowieniu się, ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiej osoby w chwili wymagającej od nas zabrania głosu w sprawie. Pozycja obowiązkowa.


Yaa Gyasi, Droga do domu, przeł. Michał Roniker, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.

1 komentarz:

  1. Mam ją na swojej liście MUST READ odkąd dowiedziałam się, że istnieje. Bardzo się cieszę na lekturę, choć trochę się jej obawiam.
    Aktualnie czytam powieść "Amerykaana" autorstwa Chimamandy Ngozi Adichie i jestem pod ogromnym wrażeniem, choć książka generalnie w swoim przekazie jest dość pesymistyczna. Ale i tak gorąco ją polecam!

    OdpowiedzUsuń