Najnowszą
książkę Pawła Smoleńskiego dobrze jest czytać równolegle z „Irakiem” tego
samego autora, bowiem opowieść o Kurdach spleciona jest z opowieścią o tym
kraju. Reporter mocno eksponuje mroczną część historii, wzmacniając swój
przekaz mocnymi, zapadającymi w pamięć obrazami tych, którzy ginęli w
cierpieniach od ataku trującymi gazami. Miasto Halabdża zostaje w tym miejscu
przywołane nie tylko jako symbol, ale i przestrzeń ciągle żywa swoim
cierpieniem, bólem, pamięcią i walką z zapomnieniem. Smoleński zresztą z jednej
strony rekonstruuje najważniejsze dla historii Kurdów fakty, pozwalając
czytelnikowi na zrozumienie aktualnej sytuacji swoich bohaterów, jednocześnie
rozmawia z konkretnymi ludźmi, rezygnuje z jednoznacznych ocen, pokazuje, jak
skomplikowana jest sytuacja w opisywanym rejonie świata. Oczywiście, nie tylko
kontekst iracki jest w tym przypadku istotny. Ważnym punktem odniesienia staje
się to, co dzieje się w Syrii. Smoleńskiemu udaje się oddać niepokój
towarzyszący wspomnieniom ludzi, miejsc i zdarzeń. Ci, których poznał, mogli
bowiem stać się ofiarami Państwa Islamskiego. Kurdystan, kraina zamieszkiwana
przez Kurdów, staje się przestrzenią-metaforą. Bohaterowie opowieści
Smoleńskiego żyją bowiem w stanie zawieszenia, tożsamościowego wykorzenienia, a
jednocześnie tożsamościowej permanentnej walki.
Paweł
Smoleński, Zielone migdały, czyli po co światu Kurdowie, Wyd. Czarne, Wołowiec
2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz