Redel
tylko pozornie sięga po literacko wyeksploatowany motyw dziewczęcej, później
kobiecej przyjaźni narażonej na mierzenie się z różnymi przeciwnościami oraz zdawanie
kolejnych życiowych egzaminów. W przypadku powieści amerykańskiej autorki
bohaterki czeka próba najważniejsza i najtrudniejsza, a mianowicie
towarzyszenie jednej z nich w umieraniu. Redel z dużą wrażliwością i
umiejętnością dawkowania emocjonalnego napięcia portretuje relacje między
kobietami. Stawiając na fragmentaryczną narrację, stara się oddać rytm myśli i
wspomnień zarówno tej, która odchodzi i zdaje sobie z tego sprawę, jak i tych,
którzy są przy niej i choć wydają się równie świadomi, to jednak próbują
zaklinać rzeczywistość. Autora unika taniego sentymentalizmu, daleka jest
również od egzaltacji i epatowania rozpaczą. Stopniowe wycofywanie się z życia
Anny, bo to jej dotyczy choroba, staje się pretekstem do nowego jakościowo etapu
przyjaźni tych, które określają się jako Stare Znajome. Pojawia się motyw
rywalizowania o względy przyjaciółek z czasów młodości z przyjaciółkami, które
pojawiły się w dorosłym życiu kobiety. Zbliżający się koniec okazuje się
pretekstem do wspomnień, ale i przemyślenia na nowo więzi łączącej Annę z każdą
ze Starych Znajomych. Choć kobiety tworzą grupę, to jednak relacje między poszczególnymi
jej członkiniami są różne. Bliskość śmierci motywuje do zmierzenia się z wiedzą
trudną, z własnymi słabościami, z wpadkami, które po latach ciągle się pamięta,
i z uczuciami, które czasami wracają, choć wydają się należeć do przeszłości. Ostateczność
wpływa na renegocjowanie ważności spraw oraz powoduje nowe spojrzenie na to, co
nie budziło wcześniej wątpliwości. To powieść smutna, ale i zadziwiająco
ożywcza za sprawą tego, co łączy opisywane kobiety i co mimo bliskości śmierci
ma w sobie ogrom witalności.
Victoria
Redel, Przed wszystkim, przeł. Jan Hensel, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz