Książka
Marty Abramowicz to publikacja ważna, pionierska, niezwykle mocna w swoim
przekazie. Pokazuje bowiem nie tylko, jak wygląda świat kobiet decydujących się
na życie w zakonie, ale – co dużo ważniejsze – odsłania okrucieństwo budujące fałszywe
podstawy służby Bogu. Autorka nie ukrywa, że dotarcie do kobiet, które
zdecydowały się zrezygnować z bycia zakonnicą, przypominało działanie skazane
od początku na porażkę. Nie dlatego, że takich kobiet nie ma, ale z tego
powodu, że decydują się one zazwyczaj na milczenie i nie opowiadają o trudnych,
często traumatycznych, przeżyciach. Fakt, iż udaje się autorce znaleźć
bohaterki, które chcą się podzielić swoimi doświadczeniami, jest więc wielkim
sukcesem. Nie chodzi, oczywiście, o sukces związany z możliwością
sfinalizowania projektu, jakim jest książka. Mam na myśli raczej wagę tego, o
czym mówią byłe zakonnice. Każde z tych świadectw to istotny głos na temat
prawdziwej twarzy Kościoła oraz niechęci tej instytucji do wykorzystywania
zapału i inteligencji kobiet. W relacjach bohaterek książki powracają te same
momenty: nagłe odkrycie, że ich wiara nie liczy się, a najważniejsze jest
posłuszeństwo; nagłe poczucie, że jest się przedmiotem, nie zaś podmiotem, bo
myślenie podlega w zakonie karze; nagłe wątpliwości, czy jest się we właściwym miejscu,
skoro potencjał zakonnic marnuje się na wykonywanie zbędnych, powtarzalnych
czynności, zamiast inwestowania w głoszenie Dobrej Nowiny wśród ludzi. To, co
szczególnie uderza w opowieściach byłych zakonnic, to próby uczynienia kobiet bezwolnymi
poprzez odbieranie im tego, co jest ich prywatną własnością, kontrolowanie
korespondencji, niszczenie rodzących się więzi przyjaźni i osłabianie relacji
rodzinnych, ubezwłasnowolnienie prowadzące do konieczności pytania się o
pozwolenie w każdej, nawet najbłahszej sprawie (np. zakup środków
higienicznych). Szczególnie interesującym wątkiem jest zderzenie upokorzenia
zakonnic polskich z zupełnie innym statusem zakonnic na Zachodzie oraz
zakonników w naszym kraju. W tle tych opowieści wybrzmiewa dramat podeptanej
godności, zniszczonej wiary i zawiedzionych ideałów. A wszystko to, rzekomo, w
imię posłuszeństwa sile najwyższej. Bardzo dobre.
Marta
Abramowicz, Zakonnice odchodzą po cichu, Wydawnictwo Krytyki Politycznej,
Warszawa 2016.
Muszę przeczytać tę książkę
OdpowiedzUsuń