Reportaż
Anny Sulińskiej można by porównać z popularnym serialem amerykańskim pt. „Pan Am”.
Bohaterkami książki są stewardesy LOT-u, natomiast serial opowiada o losach kobiet
pracujących w liniach lotniczych Pan Am. W obu przypadkach mamy do czynienia ze
zderzeniem faktycznej ciężkiej pracy z wyobrażeniem na temat tego zawodu.
Ludzie zazwyczaj uważali, że stewardesy przede wszystkim są ozdobą każdego
lotu. Stereotyp ten podtrzymywał zawsze nieskazitelny wizerunek pracownic linii
lotniczych, ich pojawianie się na okładkach pism, wreszcie podwójnie
uprzywilejowany status zawodu za sprawą dostępności do dóbr Zachodu oraz
niewielka liczba kobiet, które tę pracę wykonywały. Sulińska proponuje
czytelnikowi bardzo ciekawy wycinek her-story. Wiele wspomnień, które udało się
jej usłyszeć, zostały opowiedziane po raz pierwszy. Za sprawą hermetyczności
środowiska autorka miała trudności z dotarciem do swoich rozmówczyń i z
namówieniem ich na zwierzenia. Najciekawsze bowiem, jak to często bywa,
zdarzało się nie w oficjalnej opowieści, ale w tej towarzyskiej, prywatnej,
czasami intymnej. Bardzo znaczący jest fakt, iż w przypadku „Wniebowziętych”
mamy możliwość wysłuchania głosu tych, które wcześniej milczały. Byłe
stewardesy opowiadają o tym, co w wersji zachodniej możemy oglądać we
wspomnianym serialu. Tyle że tutaj słuchamy historii naznaczonych życiem w
systemie komunistycznym. Stewardesy wspominają na przykład przewożenie różnych
towarów, dzięki którym mogły się wzbogacić, opowiadają o dostępności do strojów
i produktów z krajów, do których przeciętny obywatel nie mógł wyjechać,
wspominają kupowanie leków dla tych, którzy w medykamentach z Zachodu widzieli
często ostatni ratunek dla chorych bliskich. Oprócz licznych anegdot bohaterki
reportażu przywołują również chwile dramatyczne, jak np. porwania samolotów,
awaryjne lądowania, katastrofy lotnicze czy ucieczki z kraju. Książka
Sulińskiej to interesujący reportaż o stewardesach w okresie PRL-u,
jednocześnie lektura ta staje się ciekawym świadectwem funkcjonowania w
komunizmie i doświadczania odrobiny tego, co tak bardzo pociągało w Zachodzie,
a mianowicie wolności. Autorce udaje się uchwycić klimat tamtych czasów, oddać
atmosferę ciągłego braku rzeczy najpotrzebniejszych, ale i tych, które można by
określić mianem dostępnego luksusu, wreszcie pokazać odwagę i siłę charakteru
często bardzo młodych kobiet, które zdecydowały się latać.
Anna
Sulińska, Wniebowzięte. O stewardesach w PRL-u, Wyd. Czarne, Wołowiec 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz