Dla
tych, którzy interesują się historią „Titanica”, książka ta stanie się lekturą
obowiązkową. Dla tych natomiast, którzy wcześniej wiedzieli o katastrofie
niewiele, znali tylko podstawowe fakty, książka Lorda pozwoli wyobrazić sobie
panującą na statku atmosferę oraz uświadomić sobie, jak różne były postawy
ludzi w chwili krytycznej. Dla jednych i drugich to z pewnością tekst
potencjalnie istotny. Mamy przecież do czynienia z klasyczną pozycją, jeśli
chodzi o portretowanie ostatnich chwil pasażerów „Titanica”. Fakt, iż autor
rozmawiał z wieloma ocalonymi z katastrofy, jest dodatkowym atutem (książka
ukazała się w 1955 roku). Zwłaszcza że Lord jest świadomy względności pamięci.
Opisując różne momenty, kluczowe dla rozwoju sytuacji, świetnie oddaje to, iż
są one odmiennie wspominane przez pasażerów. Autor koncentruje się na nocy z 14
na 15 kwietnia 1912 roku, kiedy to „Titanic” po zderzeniu z górą lodową tonie.
W trakcie lektury widać wyraźnie, iż mamy do czynienia z intrygującym
przykładem literatury faktu. Lord proponuje zbeletryzowaną opowieść o ostatnich
chwilach transatlantyku, który podobno był niezatapialny. Nie tylko z dużą
wrażliwością dawkuje napięcie – sceny, gdy wszyscy myślą, że tak naprawdę nic
się nie stało, gdy bagatelizowany jest fakt otarcia się o górę lodową, gdy
obserwujący „Titanica” ze stosunkowo niedużej odległości statek „Californian”
nie reaguje na dziwne sygnały, to prawdziwy majstersztyk. Udowadniają bowiem,
jak trwale w umysłach pasażerów zakorzenił się mit o możliwości pokonania
natury. Równie interesujące są fragmenty pokazujące, w jaki sposób ci, którym
dano szansę na ratunek, zachowywali się wobec namacalnego, tak można by rzec,
doświadczenia ostateczności. Lord opisuje i bohaterstwo, i tchórzostwo, i próby
oszustwa, i brutalne odwracanie się od drugiego człowieka, by przypadkiem nie
narazić własnego życia. Zwraca również uwagę na klasowy i ekonomiczny kontekst
otrzymania szansy na ratunek. Choć pomagano najpierw kobietom i dzieciom, to
jednak pasażerom trzeciej klasy było dużo trudniej dotrzeć do szalup i otrzymać
w nich miejsce. W efekcie proporcje dotyczące tych, którzy zginęli i którzy
przetrwali, odtwarzają istniejącą hierarchię społeczną. Wśród bogatych
przedstawicieli elit ci, którzy przeżyli, byli najliczniej reprezentowani. Ciekawym
wątkiem, na który zwraca uwagę Lord, jest reakcja mediów na to wydarzenie,
które – jak powszechnie uważano – nie powinno mieć miejsca. Na podstawie kilku
stron poświęconych temu problemowi można wysnuć kilka ciekawych wniosków na
temat tego, jak opisuje się wielkie tragedie i jak traktuje się osoby, które
choć mogą być dostarczycielami informacji, jednocześnie, a może przede
wszystkim, są ofiarami. Pozycja obowiązkowa.
Walter
Lord, Titanic. Pamiętna noc, przeł. Maria Zawadzka, Wyd. Agora, Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz