Znakomicie
napisana, trzymająca w napięciu, porażająca, świetne oddająca dramat oblężonego
Leningradu, koszmar głodu i jednocześnie ciągle istniejącą tęsknotę za sztuką –
takimi słowami można określić książkę Briana Moynahana. Autor z wielką
precyzją, literackim talentem, umiejętnością łączenia tego, co zwyczajne, z
tym, co wydarza się w czasie szczególnym, rekonstruuje losy miasta skazanego na
nierówną walkę z dojmującym brakiem tego wszystkiego, co potrzebne do życia.
Jednocześnie częścią tej historii staje się biografia wybitnego kompozytora
Dmitrija Szostakowicza i jego „VII Symfonii” powstałej ku chwale Leningradu. Można
by więc powiedzieć, że to, co wzniosłe, pełne ideałów, piękne cały czas
towarzyszy temu, co poraża swoją brzydotą, okrucieństwem, paraliżującym
strachem. Wielkim atutem tej zapadającej w pamięć książki jest pieczołowite
odtworzenie atmosfery panującej w mieście naznaczonym klęską głodu. Moynahan
nie tylko opisuje wygląd ulic, trupy ludzi i koni na ulicach, masowe umieranie,
ale też rozpaczliwe próby szukania pożywienia. Mamy więc historie zjadanych
szczurów, kotów i psów, ale też porażające w swojej wymowie świadectwa powtarzających
się aktów kanibalizmu. Autor koncentruje się nie tylko na dramacie oblężonego
miasta, pokazuje również, jak traktowano artystów za rządów Stalina i jak
próbowano tłumić idee w imię karykaturalnego pojmowania sztuki jako służby państwu.
Wyjątkowo dramatycznie wybrzmiewają informacje o losach twórców – zniszczonych przez
system, umierających z głodu, odchodzących z powodu wyziębienia organizmu.
Finał książki, w którym „VII Symfonia” Szostakowicza zostaje wykonana w
Leningradzie, mieście, któremu utwór został poświęcony, okazuje się wielkim
zwycięstwem sztuki nad pozornie niedyskutowaną siłą zniszczenia. Wzruszenie
budzi zachowanie muzyków, ich gotowość grania wbrew wszystkiemu i pomimo
wszystko, wreszcie spełnione pragnienie upodlonych ludzi, by choć na chwilę
dotknąć tej rzeczywistości, która była czymś zwyczajnym przed rozpoczęciem
oblężenia. Moynahan, choć pokazuje wiele momentów, o których można mówić, że
portretują przekroczenie granic człowieczeństwa (wspomniane akty kanibalizmu),
jednocześnie nie przestaje opisywać niepojętej tak naprawdę mocy tkwiącej w
ludziach, umożliwiającej przetrwanie i dającej nadzieję, że cywilizacja nie
została jednak doszczętnie zniszczona. Przeżycia jednostek, świadectwa
konkretnych ofiar wojny sąsiadują tutaj z opowieścią o charakterze uniwersalnym
– rozrysowującą zasady funkcjonowania państwa totalitarnego, odsłaniającą
reguły rządzące złamanym społeczeństwem, wreszcie pokazującą zadziwiającą wręcz
miłość do sztuki, która nie ginie w cieniu realnego zagrożenia własnego życia.
Pozycja obowiązkowa.
Brian
Moynahan, Leningrad. Oblężenie i symfonia, przeł. Jerzy Korpanty, Wyd. W.A.B.,
Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz