Powieść
Madeline Miller to ciekawy przykład prze-pisywania
mitów, dostosowywania ich do konkretnego adresata i budowania na ich podstawie
opowieści o wyraźnie współczesnych odniesieniach. Można by w tym kontekście
przywołać „Opowieści z Zaczarowanego Lasu” Nathaniela Hawthorne’a (mity dla
dzieci) czy wydawaną jakiś czas temu przez „Znak” serię „Mit”. Zwłaszcza
„Penelopiada” Margaret Atwood ze wspomnianego cyklu mogłaby być w tym przypadku
tekstem znakomicie korespondującym z utworem Miller. Tytułowa Kirke, o której z
Odysei nie dowiadujemy się przecież dużo, jest w tym wypadku postacią
pierwszoplanową – nieoczywistą, zbuntowaną, niezależną, gotową walczyć o to, co
dla niej ważne. Historia ta może więc się spodobać nie tylko wielbicielom
mitologii. Miller proponuje czytelnikom opowieść z wyraźnie feministycznym
wydźwiękiem, a ten wybrzmiewa szczególnie mocno nie tylko w konsekwentnym opisie
bohaterki jako osoby silnej, choć odizolowanej od reszty świata, ale przede
wszystkim w jej nieco straceńczym związku z Odysem i późniejszej znajomości z
Penelopą. Autorka subtelnie miesza to, co typowe dla mitologii, z romansem,
powieścią drogi, powieścią inicjacyjną i historią o nieuchronności przeznaczenia.
Mamy tu do czynienia z książką z kręgu literatury środka, zgrabnie godzącą
mitologiczne rozpoznania ze współczesnym wymiarem decyzji i wyborów bogów,
którzy w swojej boskości, nie przestają być bardzo ludzcy. Miller tym samym ma
szansę trafić i do tych, którzy szukają po prostu ciekawej historii, i do tych,
których interesuje inspirowanie się mitologią i twórcze jej wykorzystywanie..
Madeline Miller, Kirke, przeł. Paweł Korombel, Wyd. Albatros, Warszawa 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz