Reportaż
Hochschilda jest interesujący nie tylko ze względu na poruszany temat (trwałość
apartheidu w Republice Południowej Afryki i kultywowanie butnej pamięci o
podporządkowaniu miejscowej ludności przez białych), ale również z powodu
czasu, który zostaje tutaj uchwycony. Książka ta powstała bowiem tuż przed tym,
jak w opisywanym kraju doszło do wielkich zmian w przestrzeni społecznej i
politycznej, ale owej pozytywnej rewolucji nikt się nie spodziewał, ewentualnie
pojawiała się nadzieja, że dojdzie do niej dopiero za kilkadziesiąt lat. „Lustro
o północy” zostaje więc wzbogacone o wyjaśniające powyższe kwestie, napisane
później, posłowie oraz znakomity epilog, w którym autor poddaje się entuzjazmowi
i nadziei, nie unikając dzielenia się także odczuwanym niepokojem. Ta czasowa
dwuznaczność wynikająca z nagłości upadku apartheidu i jednoczesnej beznadziei,
w jakiej znajdował się kraj i ludzie tuż przed tym, jak do owej jakościowej
zmiany doszło, jest wyjątkowo poruszająca. Pokazuje, jak nieprzewidywalne
bywają procesy społeczne i polityczne, jak ważna jest walka, choć wydaje się
często mało sensowna, i jak łatwo można utracić to, co z wielkim trudem się
uzyskało. Wolność jest procesem rozłożonym w czasie, pracą, sukcesem, który
trzeba pielęgnować – takie wnioski można wysnuć po lekturze książki
Hochschilda. Reportaż ten staje się jednocześnie interesującym zderzeniem
opowieści o historycznym podboju afrykańskiej ziemi przez białych, brutalnych
walkach migrujących białych z walecznymi Zulusami, cywilizacji, która pokonuje
tradycję, ze współczesnym obliczem nienawiści rasowej, zbrodniami znaczącymi
kontakty białych z czarnoskórymi, nierównościami społecznymi i przekonaniem o
nienaruszalnej władzy. Autor pokazuje, jak bezcelowa mogła się wydawać walka o
równość. Tortury, porwania, uliczne napady, nocne morderstwa, przetrzymywanie w
więzieniach bez wyroku, wreszcie powszechna pogarda dla ludzkiego życia nie
pozwalają na optymizm w kontekście przyszłości. Znacząca dla niespodziewanego
finału wielu lat kultywowania nienawiści jest postać Nelsona Mandeli, jego
umiejętność wybaczania i pokojowe podejście także do tych, którzy próbowali
zniszczyć mu życie. Bardzo dobre.
Adam
Hochschild, Lustro o północy. Śladami Wielkiego Treku, przeł. Hanna Jankowska,
Wyd. 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz