Znakomicie
napisana, fascynująca i świetnie sportretowana historia dynastii Romanowów!
Wszelkie komplementy w kontekście tego akurat dzieła wydają się zasadne i
prawdziwe. Montefiore nie tylko wykonał ogrom pracy badawczej, ale przede
wszystkim wykazał się prawdziwym talentem literackim. Opisywane przez niego
postaci nie są jedynie przywoływanymi dla zobrazowania faktów historycznych
nazwiskami, ale bohaterami z krwi i kości, którzy kochają, nienawidzą,
zdradzają, kłamią, są pyszni i maja wiele słabości. Autor dla zrekonstruowania
losów Romanowów sięgnął nie tylko do publikacji naukowych, ale też do wielu,
dotychczas niewykorzystanych materiałów źródłowych, oraz osobistych relacji
takich jak pamiętniki, listy, telegramy. Montefiore pokazuje, że polityka i
prywatne życie władców idą w parze. Dzięki takiej, nowatorskiej perspektywie odtwarza
emocje i niepokoje towarzyszące jego bohaterom. Dowiadujemy się o samotności
niektórych, o przeznaczeniu związanym z koniecznością objęcia władzy i dramacie
wyrzeczenia się miłości. Odkrywamy pałacowe knowania, kłamstwa i półoficjalny
rytm towarzyszący cały czas rodzinie cara. Dostrzegamy dramat żon, które godzą
się na towarzystwo kochanek i tolerują romanse męża. Jesteśmy również świadkami
wielkich miłości małżeńskich, a także zaistnienia odważnej erotycznie
korespondencji kochanków. Autorowi udaje się oddać niepokój związany z wielką
polityką, wojnami, grożącymi carowi zamachami. Znakomicie zostaje odtworzony
koniec dynastii Romanowów. Mam tu na myśli nie tylko brutalne rozstrzelanie i
zakłucie bagnetami całej rodziny, łącznie z dziećmi, ale i atmosferę
towarzyszącą wzrostowi wpływów Rasputina i poczuciu, że koniec jest coraz
bliżej. Publikacja Montefiore to również okazja do przeczytania historii
Romanowów jako dowodu na to, jak zagubieni bywają mężczyźni sprawujący władzę,
i jak silne są czasami kobiety, które im towarzyszą. Relacje między carami a
ich żonami, kochankami i platonicznymi miłościami są w tym kontekście
szczególnie ciekawe. Nie o skandale w tym wypadku chodzi, raczej o „ludzką
twarz” władców i tezę potwierdzającą zależność między tym, co prywatne, a tym,
co publiczne. Interesujące są także momenty, kiedy dochodzi do zmiany osoby
rządzącej. Zazwyczaj nagłe odejścia poprzedników skutkują podświadomym lękiem i
niepewnością tych, którzy są następcami. W obu przypadkach władcom towarzyszy
stały cień zagrożenia, bo zawsze znajdą się ci, dla których car będzie przeszkodą
w drodze do osiągnięcia ich celów. Zderzają się więc nieustannie życie i śmierć
oraz różne modele sprawowania rządów. Bardzo dobre.
Simon
Sebag Montefiore, Romanowowie 1613-1918, przeł. Tomasz Fiedorek, Władysław
Jeżewski, Wyd. Magnum, Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz