W
przypadku powieści „Bonita Avenue” mamy do czynienia z historią sukcesu podszytego pewną tajemnicą, której ujawnienie może spowodować wielką
katastrofę. Głównym punktem odniesienia jest Siem Sigerius – wybitny matematyk
wykładający na uczelni i sprawujący kierownicze funkcje, niegdyś zdolny i
odnoszący sukcesy judoka. Jego rodzina wydaje się idealna – sympatyczna i
opiekuńcza żona, dwie córki, jedna z anarchistycznymi zapędami, druga
stawiająca na wrodzoną klasę i elegancję. Pozornie nic nie zagraża sielance,
którą Sigerius wokół siebie stworzył. Ta jednak nie jest dana na zawsze.
Najpierw wychodzi na jaw przeszłość. Dzisiejsza idealna rodzina Siema została
zbudowana na zdradzie, a wzajemne relacje między jej członkami są dużo bardziej
skomplikowane, niż to wygląda na pierwszy rzut oka. Buwalda pokazuje, jak jedna
rysa może zniszczyć cały obraz. Wystarczy, że zostaje zbagatelizowana,
zignorowana, że próbuje się udawać, że jej nie ma. W rodzinie Sigeriusa są
czarne owce. Jedna częściowo przybywa z zewnątrz, jest jednak na tyle
uciążliwa, że determinuje codzienność bohaterów, zmuszając ich do mierzenia się
z wyrzutami sumienia, odrazą i chęcią zaprzeczenia rzeczywistości. Czarne owce
pojawiają się także wśród najbliższych Siema. Mężczyzna dowiaduje się o swojej
córce rzeczy, których nie tylko się nie spodziewał, ale i nie mógł sobie nawet
wyobrazić. Również Sigerius ma swoje mroczne sekrety i wcale nie jest tak
doskonały, jak postrzegają go ci, którzy go podziwiają. Buwalda proponuje
czytelnikom interesujące studium rozpadu rodziny. Więzi, które wydawały się
trwałe, tak naprawdę oparte są na dosyć wątłych podstawach, natomiast te
relacje, które sprawiały wrażenie martwych, w efekcie okazują się wyjątkowo
mocne. Wiedza o prawdziwym obliczu poszczególnych osób nie prowadzi do
oczyszczenia, lecz jest źródłem katastrofy...
Peter
Buwalda, Bonita Avenue, przeł. Maja Porczyńska-Szarapa, Wyd. W.A.B., Warszawa
2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz