Reportaż
Glenny’ego to z jednej strony intrygująca opowieść o dochodzeniu do władzy
najwyższej i o sprawowaniu rządów będących na bakier z prawem, z drugiej
natomiast to historia biedy i ostateczności wpisanej w niepewność znaczącą
każdy kolejny dzień. Brazylia staje się miejscem rodzenia się dość specyficznej
legendy, która towarzyszy Nemowi, głównemu bohaterowi książki. Oto okazuje się,
że ten, kto ma swoich własnych żołnierzy, kto kontroluje liczne nielegalne
procedery, kto jest nie do namierzenia, choć panuje nad wszystkim, nie jest
tylko czarnym charakterem. Jego rządom towarzyszy pewien kodeks moralny, który
jeśli jest przestrzegany, gwarantuje bezpieczeństwo. Glenny ani nie gloryfikuje
swojego bohatera, ani go nie wybiela, ani nie próbuje jednoznacznie oceniać obu
stron konfliktu. Skorumpowanie legalnych władz i służb stojących na straży
prawa jest w kontekście tego regionu świata czymś oczywistym, wielka bieda i
wielkie bogactwo, kultura maczyzmu, przyzwyczajenie do rządów przestępców i
dostosowywanie się do ich oczekiwań – to wszystko buduje napięcie, ale i
świetnie odzwierciedla panujące w opisywanej rzeczywistości stosunki. Glenny
pokazuje, jak względna bywa sprawiedliwość i jak odmiennie bywa to pojęcie
definiowane. Sprawiedliwe może być to, co prawo łamie, to, co wykorzystuje luki
w nim istniejące, i to, co jest zgodne z prawem. Wszystko zależy od tego, kto
może i chce dane rozpoznania etyczne definiować. Podobna względność dotyczy
normalności i bezpieczeństwa. Reporter znakomicie rekonstruuje momenty, które
świadczą o nieoczywistości jego bohatera – wejście w świat przestępczy,
ustalanie własnych reguł, zabawne sceny konfliktów z kobietami i kobiet, które kłócą
się o mężczyznę, retorykę wspieraną siłą i bronią, wreszcie nie tak łatwe próby
dogadania się z policją.
Misha
Glenny, Nemezis. O człowieku z faweli i bitwie o Rio, przeł. Rafał Lisowski,
Wyd. Czarne, Wołowiec 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz