Trzecia
część słynnej autobiograficznej trylogii Grzesiuka koncentruje się na chorobie.
Autor relacjonuje na kartach swojej książki najpierw moment odkrycia, że ma
gruźlicę płuc, potem pobyty w kolejnych sanatoriach. „Na marginesie życia” to
publikacja, która najbardziej ucierpiała, jeśli chodzi o usuwanie fragmentów
pod wpływem sugestii wydawnictwa. Grzesiuk, chcąc jak najszybciej wydać
książkę, właściwie – tak pisze Bartosz Janiszewski w biografii barda stolicy –
nie dyskutował i po prostu skreślał. W ramach domknięcia projektu polegającego
na wydaniu trylogii w wersji nieocenzurowanej również w trzeciej części
fragmenty przywrócone są wyboldowane. W tym wypadku ingerencje były największe,
„Na marginesie życia” znacznie zwiększyło swoją objętość, a pogrubione
fragmenty to zazwyczaj całe barwne sceny z sanatoryjnego życia. Znakomicie się
je czyta po latach, zwłaszcza że Grzesiuk z jednej strony nie traci poczucia
humoru, z drugiej ma świadomość tego, jak stygmatyzująca jest choroba, na która
cierpi on i inni kuracjusze. Na szczególną uwagę zasługuje tak
charakterystyczne dla Grzesiuka celne sportretowanie społeczności sanatoryjnej,
zwrócenie uwagi na łatwość odtwarzania klasowości także w warunkach izolacji
oraz domaganie się sprawiedliwości społecznej i empatii. Trzeba – koniecznie!
Stanisław
Grzesiuk, Na marginesie życia, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018.
[przeczytana
jako e-book na czytniku PocketBook Touch HD2 Ruby Red]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz