Chciałoby
się zacząć od okładki, ale przecież nie ocenia się książek po okładkach, nawet
jeśli te są wyjątkowo kiczowate. Powiązanie z filmem rozumiem, ale poza
aspektem promocyjnym umieszczenie takiego akurat zdjęcia budzi moje zdziwienie.
Chyba, że chodziło o skojarzeniem z tanim romansidłem. „Kamerdyner” to powieść
napisana na podstawie scenariusza przez jego autorów. Różnie bywa z takim
projektami. Często są one nieudane. Jak jest w tym przypadku? Filmu nie
oglądałam, powieść przeczytałam. Po lekturze mam tylko nadzieję, że w filmie
opowiedziana historia broni się obrazami. W powieści niestety wypada blado i
tendencyjnie. W „Kamerdynerze” można wyróżnić dwa główne motywy – jeden to
historia zakazanej miłości Marity, hrabiowskiej córki z pałacu, i Mateusza,
Kaszuba, dla którego ów pałac do pewnego momentu również jest domem, drugi to
pokazanie skomplikowanej historii Pomorza ze szczególnym uwzględnieniem losów
Kaszubów (mamy tu m.in. ważną dla tożsamościowego portretu Mateusza zbrodnię w
Piaśnicy) i członków niemieckich rodów arystokratycznych. Książka reklamowana
jest na okładce jako „powieść, jakiej w Polsce od lat nie było. Napisana z
rozmachem, ale też pełna małych wzruszeń”. Po lekturze trzeba powiedzieć jedno –
to dobrze, że takich powieści nie było. Mamy bowiem do czynienia z wyjątkowo
schematycznym, odartym z sugestywności opisem miłości, razi przewidywalność
rozwoju akcji, a historyczne uwikłania, choć mogłyby, nie niosą należytego
dramatyzmu. Łatwo możemy się domyślić, co będzie dalej, jeśli choć trochę znamy
historię pierwszej połowy XX wieku. W powieści wykorzystano bardzo zgrany motyw
przygarnięcia dziecka z innej sfery, wychowania go w pałacu, zrodzenia się
więzi między rodzeństwem, ale i pojawienia się nienawiści wśród bliskich,
wreszcie zdegradowania pozycji owego przybranego pałacowego dziecka i
wynikających z tego etycznych i emocjonalnych uwikłań dla dalszego związku z
kobietą. Tak słabo rozpisanego wątku miłosnego dawno nie czytałam. W którymś
momencie przestało to być irytujące, a stało się śmieszne. Nie inaczej jest ze
wspomnianą rekonstrukcją skomplikowanych losów polsko-niemiecko-kaszubskich,
zwłaszcza że ewentualne wątpliwości bohaterów kaszubskich sprowadzane są zwykle
do powtarzania wszystkich trzech narodowości w odpowiedzi na pytanie, kim są. Lektura
zbędna.
Marek
Klat, Paweł Paliński, Mirosław Piepka, Michał Pruski, Kamerdyner, Wyd. Agora,
Warszawa 2018.
[przeczytana
jako e-book na czytniku PocketBook Touch HD2 Ruby Red]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz