Książkę
Krzysztofa Błażycy można czytać równolegle do znakomitej publikacji Wojciecha
Jagielskiego „Nocni wędrowcy”. Co prawda „Krew Aczoli” literacko jest dużo
mniej interesująco, ale siła świadectwa ofiar pozostaje równie porażająca. W
pewnym sensie to również reportaż, który powinien towarzyszyć lekturze książek
Jeana Hatzfelda. O ile ludobójstwo w Rwandzie z perspektywy europocentrycznej
narracji wydaje się mało znane, o tyle to, co działo się w Ugandzie, bywa
kojarzone jeszcze w mniejszym stopniu. Nie bez powodu w podtytule książki
Błażycy pojawia się określenie „zapomniana wojna”. Bohaterowie reportażu nie
ukrywają swojego osamotnienia i szczególnej sytuacji, w jakiej się znajdują.
Ogrom doznanego cierpienia oraz perfidia wpisana w działania tych, którzy byli
zagrożeniem, skutkuje poczuciem niemożności powrotu do lepszych czasów,
przekonaniem, że nie da się zapomnieć tego, co się widziało i co się robiło,
wreszcie odkryciem, że trauma przeżywana przez tak wielu ludzi nikogo właściwie
nie obchodzi. „Krew Aczoli” to opowieść o zarażaniu złem, świadomym i
zaplanowanym. Dzieci, które były porywane i wcielane do Armii Bożego Oporu, nie
miały wyboru. Jako ofiary musiały zabijać, gwałcić, torturować tych, którzy zostali
skazani na usunięcie. Dzisiaj próbują wrócić do normalności, ale owa normalność
wydaje się w kontekście wcześniejszych doświadczeń tylko utopią. Bohaterowie
reportażu pamiętają, cały czas widzą koszmarne obrazy sprzed lat, mają złe sny,
boją się tego, że nie będą umieli funkcjonować w rzeczywistości bez wojny. Mierzą
się też z lękiem społeczności, która wie, co powracających spotkało, i nie do
końca wierzy w fakt przemiany. Błażyca spotyka się również z tymi, którzy stali
po złej stronie od początku. Ich relacja jest, niestety, podobna do tej, na
którą często decydują się zbrodniarze – pojawia się motyw konieczności wykonywania
obowiązków oraz bycie pod wpływem przywódcy. Autor nie tylko przytacza
świadectwa uczestników dramatycznych wydarzeń, ale również rekonstruuje
skomplikowane przemiany społeczno-polityczne w regionie oraz specyfikę wierzeń,
wprowadzającą w relacje związane z przebaczeniem, nawróceniem, winą i karą.
Tutaj ponownie dochodzi do zaakcentowania konieczności zrozumienia i
zaakceptowania tego, co kształtuje miejscową społeczność od dawna, oraz
odrzucenia pojmowania rzeczywistości w taki sposób, jaki jest charakterystyczny
dla kultury Zachodu.
Krzysztof
Błażyca, Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy.
Spotkania z ofiarami Bożej Armii Oporu i wojsk rządowych, Wyd. Bernardinum,
Pelplin 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz