sobota, 24 marca 2018

Z tą pamięcią tak trudno żyć (K. Błażyca, Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy)

Książkę Krzysztofa Błażycy można czytać równolegle do znakomitej publikacji Wojciecha Jagielskiego „Nocni wędrowcy”. Co prawda „Krew Aczoli” literacko jest dużo mniej interesująco, ale siła świadectwa ofiar pozostaje równie porażająca. W pewnym sensie to również reportaż, który powinien towarzyszyć lekturze książek Jeana Hatzfelda. O ile ludobójstwo w Rwandzie z perspektywy europocentrycznej narracji wydaje się mało znane, o tyle to, co działo się w Ugandzie, bywa kojarzone jeszcze w mniejszym stopniu. Nie bez powodu w podtytule książki Błażycy pojawia się określenie „zapomniana wojna”. Bohaterowie reportażu nie ukrywają swojego osamotnienia i szczególnej sytuacji, w jakiej się znajdują. Ogrom doznanego cierpienia oraz perfidia wpisana w działania tych, którzy byli zagrożeniem, skutkuje poczuciem niemożności powrotu do lepszych czasów, przekonaniem, że nie da się zapomnieć tego, co się widziało i co się robiło, wreszcie odkryciem, że trauma przeżywana przez tak wielu ludzi nikogo właściwie nie obchodzi. „Krew Aczoli” to opowieść o zarażaniu złem, świadomym i zaplanowanym. Dzieci, które były porywane i wcielane do Armii Bożego Oporu, nie miały wyboru. Jako ofiary musiały zabijać, gwałcić, torturować tych, którzy zostali skazani na usunięcie. Dzisiaj próbują wrócić do normalności, ale owa normalność wydaje się w kontekście wcześniejszych doświadczeń tylko utopią. Bohaterowie reportażu pamiętają, cały czas widzą koszmarne obrazy sprzed lat, mają złe sny, boją się tego, że nie będą umieli funkcjonować w rzeczywistości bez wojny. Mierzą się też z lękiem społeczności, która wie, co powracających spotkało, i nie do końca wierzy w fakt przemiany. Błażyca spotyka się również z tymi, którzy stali po złej stronie od początku. Ich relacja jest, niestety, podobna do tej, na którą często decydują się zbrodniarze – pojawia się motyw konieczności wykonywania obowiązków oraz bycie pod wpływem przywódcy. Autor nie tylko przytacza świadectwa uczestników dramatycznych wydarzeń, ale również rekonstruuje skomplikowane przemiany społeczno-polityczne w regionie oraz specyfikę wierzeń, wprowadzającą w relacje związane z przebaczeniem, nawróceniem, winą i karą. Tutaj ponownie dochodzi do zaakcentowania konieczności zrozumienia i zaakceptowania tego, co kształtuje miejscową społeczność od dawna, oraz odrzucenia pojmowania rzeczywistości w taki sposób, jaki jest charakterystyczny dla kultury Zachodu.


Krzysztof Błażyca, Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy. Spotkania z ofiarami Bożej Armii Oporu i wojsk rządowych, Wyd. Bernardinum, Pelplin 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz