Pierre
Lemaitre nie pisze kryminału, choć wszystko, co się wydarzy w powieści
powiązane będzie z zabójstwem. „Trzy dni i jedno życie” to historia morderstwa
doskonałego. Ciało znika, po latach zostaje odnalezione, ale nawet wtedy
znalezienie zabójcy wydaje się niemożliwe. Nie śledztwo i nie wspomniana śmierć
są jednak tutaj najważniejsze. Na plan pierwszy wysuwa się bowiem opowieść o
dramacie nieujawnionej winy, przypadkowości triumfu zła, wiedzy i świadomości
czynu, wreszcie solidarności i jej braku w kontekście miejscowej społeczności.
Lemaitre już na początku ujawnia, kto zabił i kogo zabito. Ofiarą jest
sześcioletni Remi, mordercą kilka lat od niego starszy Antoine. Mimo różnicy
wieku chłopców łączy więź, dzielą razem tajemnicę, to właśnie chęć zrozumienia
tego, co niepojęte, każe im szukać swojego towarzystwa i kończy się
niezrozumiałym atakiem wściekłości ze strony starszego chłopca. Antoine zabija,
bo nie potrafi zrozumieć faktu zaistnienia śmierci. Remi zostaje zabity, bo
przychodzi do kolegi po wyjaśnienie mrocznego sekretu, który zaledwie
przeczuwa. Lemaitre w swoim sprawdzonym, doskonałym stylu proponuje czytelnikom
opowieść o życiu w cieniu śmierci. Pisze powieść psychologiczną, w której
pytanie o granice winy oraz kary nie jest bez znaczenia. Niewinność ofiary, ale
i, co zabrzmi kuriozalnie, niewinność zabójcy są w tym wypadku uderzające.
Winny jest przypadek, zbieg okoliczności, emocje. Wiadomo jednak, że nie mogą
być one usprawiedliwieniem. Lemaitre, co należy uznać za zaletę, nie komplikuje
za bardzo swojej opowieści. Pokazuje, jak można się przyzwyczaić do ciemnej
strony własnego człowieczeństwa, ale i jak nierealne staje się z czasem to, co
wydarzyło się przed laty. Choć Antoine zapomina, żyje coraz normalniej, coraz
mniej rozpamiętuje, to jednak nie umie całkowicie wymazać ze swojej pamięci
tego szczególnego dnia. Żyje więc ciągle ze stygmatem śmierci – tej, która
faktycznie miała miejsce, tej, która została przetworzona w jego umyśle,
wreszcie tej, którą próbuje ze swojej biografii nieudolnie wyprzeć. Bardzo
ciekawymi postaciami są osoby, które mogą coś wiedzieć, domyślają się czegoś,
widzą jednak niejednoznaczność zbrodni, która miała miejsce. Muszą bowiem podjąć
decyzję dotyczącą wiedzy i zadecydować, czy symboliczna śmierć to kara, na
którą zasługuje ten, kto zabił. Bardzo dobre.
Pierre
Lemaitre, Trzy dni i jedno życie, Wyd. Muza, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz