Wydanie
tej publikacji to nie tylko znakomity prezent dla tych, którzy od lat pozostają
fanami twórczości Wojciecha Młynarskiego, ale również okazja do pokazania
ponadczasowości jego tekstów i wyjątkowej celności w obserwowaniu tego, co
zwykłe i codzienne, a jednak ważne i definiujące w sensie podstawowym. „Od
oddechu do oddechu” można również potraktować jako doskonały pretekst do
uświadomienia sobie poetyckości piosenki i muzyczności wiersza. Młynarski będąc
znakomitym tekściarzem nigdy nie przestał być intrygującym i wartym uważnej
lektury poetą. Lektura jego utworów pozwala zauważyć to, co we fragmentarycznym
odbiorze może umknąć. Na szczególną uwagę zasługuje fakt wyraźnego zderzenia
czasów PRL-u i okresu demokracji. Nie chodzi, oczywiście, tylko o daty, raczej
o smutną i przygnębiającą konkluzję wyłaniającą się z tekstów Młynarskiego. O
ile w komunizmie ocaleniem stawała się kultura, inteligencja, zasady, których
nie wypadało łamać, o tyle w kapitalizmie na plan pierwszy wysuwa się pieniądz
i dochodzi do dewaluacji świata wartości. Młynarski po roku 1989 nie ukrywa
swojego rozczarowania brakiem wierności idei oraz zaskoczenia z powodu łatwego
wypierania się tego, co w człowieczeństwie najważniejsze. Widać to chociażby w
takich tekstach jak „Ile ja dopłacam?”, „Ja cię przekształcę”, „Wymiana jelit”,
„Ballada o kasjerze”, „Prawdziwy Polak”, „Niewielkie słowo przyzwoitość”, „Targ
staroci”, „Na pana to się pisało”, „Śmieci”, „Nie wycofuj się”. Zupełnie
inaczej wybrzmiewają natomiast utwory: „Po co babcię denerwować?”, „Kogo
udajesz, przyjacielu?”, „Ściany między ludźmi”, „Co by tu jeszcze?”, „Ja się
nie przyzwyczaję”, „Żyj kolorowo”, „Przetrwamy”, „Róbmy swoje”, „Mam zaśpiewać
coś o cyrku”, „Piosenka tonącego”, „Dobranoc panu, panie Bzowski”, „Smutne
miasteczko”, „Ballada o szczurach”, „Jeszcze w zielone gramy”, „Błędny rycerz”.
Jest w nich przekonanie, że kiedyś przyjdą lepsze czasy i że trzeba na nie
czekać, że nie można – mówiąc wprost – dać się zeszmacić, że trzeba widzieć
zabawne i absurdalne momenty w tym, co jest częścią zniewalającego systemu, że
„tu i teraz” jest nam dane tylko raz, trzeba więc w miarę możliwości cieszyć
się życiem, że mamy wpływ na to, jacy jesteśmy. Metaforycznie opowiedziane
sytuacje służą wyraźnemu zasygnalizowaniu ówczesnej rzeczywistości. Ów sposób
obrazowania staje się jednak na tyle uniwersalny, że również dzisiaj wiele dostosowanych
do tamtych czasów puent jest adekwatnych i przydatnych. Młynarskiemu udaje się
uchwycić klimat PRL-u, część typowych dla tamtych czasów rozrywek dzisiaj
odeszło przecież do lamusa (np. „Jesteśmy na wczasach”, „Światowe życie”).
Poeta z dużą wrażliwością decyduje się również na opis tego, co kształtuje
człowieka na zawsze, a więc miejsca i ludzi najbliższych. Teksty o matce należą
do wyjątkowo chętnie przywoływanych, oddają bowiem smutek przemijania,
nieuchronność rozstania i przeczucie, że kiedyś nadejdzie żal za straconymi
chwilami („Nie ma jak u mamy”, „Naszych matek maleńkie mieszkanka”, „Mała
Ojczyzna”). W tekstach Młynarskiego często sąsiadują pragnienie bycia z kimś
blisko i niechęć do decydowania się na bylejakość. Codzienność w swojej zwyczajności,
niekiedy nawet siermiężności, bywa akceptowana, jeśli tylko pojawi się nadzieja
na moment wyjątkowy („Chłopiec na dłużej”, „Dwanaście godzin z życia kobiety”,
„Spóźniłam się na mój ślub”, „Poranne łzy”, „Marsz samotnych kobiet”).
Jednocześnie dominuje w tych utworach niezwykle energetyczna witalność,
pochwała życia, gotowość wykrzyczenia publicznie radości istnienia, chęć
celebrowania tego, co warte zapamiętania, wiara w pozytywny wymiar kontaktów z
drugim człowiekiem („Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał”, „Ktoś, kto mnie
lubi”, „Ty”, „Lubmy się choć trochę”, „Idę na całość”, „Gram o wszystko”,
„Kocham cię, życie!”, „Przeprowadzki”, „Ogrzej mnie”, „Tak bym chciała kochać
już”, „Superszary blues”, „Kocham jutro”). Do czytania wielokrotnego.
Wojciech
Młynarski, Od oddechu do oddechu. Najpiękniejsze wiersze i piosenki, koncepcja
książki oraz wybór wierszy: Michał Nalewski, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa
2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz