czwartek, 16 lutego 2017

Róbmy swoje (W. Młynarski, Od oddechu do oddechu. Najpiękniejsze wiersze i piosenki)

Wydanie tej publikacji to nie tylko znakomity prezent dla tych, którzy od lat pozostają fanami twórczości Wojciecha Młynarskiego, ale również okazja do pokazania ponadczasowości jego tekstów i wyjątkowej celności w obserwowaniu tego, co zwykłe i codzienne, a jednak ważne i definiujące w sensie podstawowym. „Od oddechu do oddechu” można również potraktować jako doskonały pretekst do uświadomienia sobie poetyckości piosenki i muzyczności wiersza. Młynarski będąc znakomitym tekściarzem nigdy nie przestał być intrygującym i wartym uważnej lektury poetą. Lektura jego utworów pozwala zauważyć to, co we fragmentarycznym odbiorze może umknąć. Na szczególną uwagę zasługuje fakt wyraźnego zderzenia czasów PRL-u i okresu demokracji. Nie chodzi, oczywiście, tylko o daty, raczej o smutną i przygnębiającą konkluzję wyłaniającą się z tekstów Młynarskiego. O ile w komunizmie ocaleniem stawała się kultura, inteligencja, zasady, których nie wypadało łamać, o tyle w kapitalizmie na plan pierwszy wysuwa się pieniądz i dochodzi do dewaluacji świata wartości. Młynarski po roku 1989 nie ukrywa swojego rozczarowania brakiem wierności idei oraz zaskoczenia z powodu łatwego wypierania się tego, co w człowieczeństwie najważniejsze. Widać to chociażby w takich tekstach jak „Ile ja dopłacam?”, „Ja cię przekształcę”, „Wymiana jelit”, „Ballada o kasjerze”, „Prawdziwy Polak”, „Niewielkie słowo przyzwoitość”, „Targ staroci”, „Na pana to się pisało”, „Śmieci”, „Nie wycofuj się”. Zupełnie inaczej wybrzmiewają natomiast utwory: „Po co babcię denerwować?”, „Kogo udajesz, przyjacielu?”, „Ściany między ludźmi”, „Co by tu jeszcze?”, „Ja się nie przyzwyczaję”, „Żyj kolorowo”, „Przetrwamy”, „Róbmy swoje”, „Mam zaśpiewać coś o cyrku”, „Piosenka tonącego”, „Dobranoc panu, panie Bzowski”, „Smutne miasteczko”, „Ballada o szczurach”, „Jeszcze w zielone gramy”, „Błędny rycerz”. Jest w nich przekonanie, że kiedyś przyjdą lepsze czasy i że trzeba na nie czekać, że nie można – mówiąc wprost – dać się zeszmacić, że trzeba widzieć zabawne i absurdalne momenty w tym, co jest częścią zniewalającego systemu, że „tu i teraz” jest nam dane tylko raz, trzeba więc w miarę możliwości cieszyć się życiem, że mamy wpływ na to, jacy jesteśmy. Metaforycznie opowiedziane sytuacje służą wyraźnemu zasygnalizowaniu ówczesnej rzeczywistości. Ów sposób obrazowania staje się jednak na tyle uniwersalny, że również dzisiaj wiele dostosowanych do tamtych czasów puent jest adekwatnych i przydatnych. Młynarskiemu udaje się uchwycić klimat PRL-u, część typowych dla tamtych czasów rozrywek dzisiaj odeszło przecież do lamusa (np. „Jesteśmy na wczasach”, „Światowe życie”). Poeta z dużą wrażliwością decyduje się również na opis tego, co kształtuje człowieka na zawsze, a więc miejsca i ludzi najbliższych. Teksty o matce należą do wyjątkowo chętnie przywoływanych, oddają bowiem smutek przemijania, nieuchronność rozstania i przeczucie, że kiedyś nadejdzie żal za straconymi chwilami („Nie ma jak u mamy”, „Naszych matek maleńkie mieszkanka”, „Mała Ojczyzna”). W tekstach Młynarskiego często sąsiadują pragnienie bycia z kimś blisko i niechęć do decydowania się na bylejakość. Codzienność w swojej zwyczajności, niekiedy nawet siermiężności, bywa akceptowana, jeśli tylko pojawi się nadzieja na moment wyjątkowy („Chłopiec na dłużej”, „Dwanaście godzin z życia kobiety”, „Spóźniłam się na mój ślub”, „Poranne łzy”, „Marsz samotnych kobiet”). Jednocześnie dominuje w tych utworach niezwykle energetyczna witalność, pochwała życia, gotowość wykrzyczenia publicznie radości istnienia, chęć celebrowania tego, co warte zapamiętania, wiara w pozytywny wymiar kontaktów z drugim człowiekiem („Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał”, „Ktoś, kto mnie lubi”, „Ty”, „Lubmy się choć trochę”, „Idę na całość”, „Gram o wszystko”, „Kocham cię, życie!”, „Przeprowadzki”, „Ogrzej mnie”, „Tak bym chciała kochać już”, „Superszary blues”, „Kocham jutro”). Do czytania wielokrotnego.


Wojciech Młynarski, Od oddechu do oddechu. Najpiękniejsze wiersze i piosenki, koncepcja książki oraz wybór wierszy: Michał Nalewski, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz