Znakomita
rozprawa Napiórkowskiego powinna się stać lekturą obowiązkową dla wszystkich
tych, którzy próbują zrozumieć kreacyjny wymiar pamięci i zapomnienia oraz
walkę toczoną w przestrzeni publicznej o historię i jej kształt przywoływany we
współczesności. Przedmiotem zainteresowania badacza jest Powstanie Warszawskie i
to, w jaki sposób na przestrzeni siedemdziesięciu lat, próbowano wydarzenie to
wymazać z historii, na różne sposoby utrwalić, wreszcie zaanektować na potrzeby
ideologiczne danej grupy. Autor pisze w sposób ciekawy, angażujący czytelnika,
obficie wzbogacając swoją narrację o liczne odniesienia lekturowe i kulturowe.
Jego rekonstrukcja losów „powstania”, bo o i o praktykach personifikacyjnych
można by tu mówić, trzyma w napięciu, intryguje, pobudza do refleksji. Dużo
ważniejszy jednak od powyższych atutów jest fakt, iż przyjęty przez
Napiórkowskiego sposób analizy można potraktować jako pewien model, który da
się wykorzystać do innych podobnych projektów opartych na zależności między współczesnością
i historią. To, co w tym wypadku jest wyjątkowo konkretne, zyskuje tak naprawdę
wymiar uniwersalny. Napiórkowski analizuje proces walki o upamiętnienie lub – w
zależności od omawianego okresu – o zapomnienie. Odtwarzając obraz powojennej
Warszawy, pokazuje ideowe potyczki oraz prywatny i intymny bój o wiedzę na
temat miejsca pochówku. Rozdziały poświęcone stolicy jako wielkiemu
cmentarzowi, na którym musiało zakorzenić się życie, należą do szczególnie
interesujących. Portretują bowiem sytuację, jaką z dzisiejszej perspektywy
wyjątkowo trudno jest sobie wyobrazić. Bardzo interesujące jest również
przedstawione zderzenie pamięci instytucjonalnej z pamięcią prywatną, a także
próby narzucenia wzorca pamiętania poprzez odarcie z godności akowców. Warte
uwagi są te fragmenty, które wydobywają na wierzch podobieństwo między
oddolnymi manifestacjami na Powązkach w latach 80. XX wieku i tym, co obecnie
się dzieje w narracji dotyczącej powstania. Proces zawłaszczania pamięci
okazuje się wątkiem wyjątkowo interesującym i kontrowersyjnym zarazem. Stanowi
bowiem dowód konieczności toczenia batalii o historię nawet wówczas, gdy wydaje
się, że czasy nie wymagają tego typu manifestacji. Bardzo dobre.
Marcin
Napiórkowski, Powstanie umarłych. Historia pamięci 1944-2014, Wydawnictwo
Krytyki Politycznej, Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz