Najnowsza
powieść Umberto Eco to kolejny głos pisarza w sprawie współczesnych mediów,
zmian zachodzących w etyce dziennikarskiej i podporządkowywania zaangażowania
obywatelskiego oczekiwaniom tych, którzy mają pieniądze i władzę. Kolejny, bo
temat ten zajmował autora „Imienia róży” chociażby w „Apokaliptykach i
dostosowanych” czy w „Rakiem. Gorąca wojna i populizm mediów”. Eco łączy
konwencję powieści zaangażowanej, inicjacyjnej i kryminalnej. Colonna otrzymuje
dość nietypowe zlecenie. Ma stworzyć bestseller na zlecenie mężczyzny, który
właśnie zakłada czasopismo. Dziennik jest dopiero w fazie projektu, ale
rodzenie się nowego tytułu ma być przez bohatera obserwowane i opisane. Choć
zlecenie wydaje się całkiem intrygujące i dobrze płatne, opiera się na Wielkim
Kłamstwie. Jutro – to nie tylko metafora mającej nadejść katastrofy, nie tylko
tytuł gazety, ale i synonim oszustwa. Przygotowywane przez redakcję czasopismo
jest tak naprawdę eksperymentem. Nigdy nie zostanie wydane i nigdy nie stanie
się ważnym społecznie głosem. Wtajemniczeni, a więc bohater, jego zleceniodawca
wcielający się w rolę redaktora naczelnego i tajemniczy Prezes, wiedzą więcej,
pozostali dają się przekonać do tego, co jest tak naprawdę igraniem z prawdą,
realizmem, chęcią reagowania na to, co się w świecie dzieje. Szybko okazuje się
bowiem, że kolejne pomysły omawiane i realizowane na redakcyjnych kolegiach
więcej mają z kreacji i fałszu niż z portretowania rzeczywistości i zabierania
głosu w sprawie. Pokazanie od środka tego, jak powstaje informacja, która
zamienia się w przyjmowany przez społeczeństwo fakt, ujawnia koniunkturalizm i
zakłamanie redaktorów. Tzw. ważne tematy społeczne, problemy kontrowersyjne
oraz kultura spychane są na margines. I nie chodzi wcale o brak kompetencji dziennikarzy,
ale o konieczność zadbania o dobre samopoczucie wspomnianego Prezesa. To, co
nieoczywiste, skazane jest na porażkę – albo zostanie ośmieszone, albo
odrzucone, albo brutalnie spacyfikowane. Sposób odrzucenia jest mało ważny, bo
zawsze prowadzi do wycofania się i zaprzestania drążenia danego wątku. Smutna
to konstatacja i niepokojąca diagnoza. W tej relacji społeczeństwo zawsze
przegrywa – Prezes ma nad nim władzę, a dziennikarze zakładają zwykle, że
czytelnicy są mało inteligentni i oczekują tylko tekstów łatwych i banalnych.
Umberto
Eco, Temat na pierwszą stronę, przeł. Krzysztof Żaboklicki, Wyd. Noir Sur Blanc,
Warszawa 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz