To
książka do wielokrotnego czytania, mnożąca możliwe tropy interpretacyjne, rodząca
coraz więcej wątpliwości, stawiająca przed czytelnikiem wyzwania natury
etycznej, zmuszająca do zadawania pytań. Opis symbolicznej i dosłownej walki o
spuściznę po autorze „Procesu” okazuje się pasjonującą okazją do zastanowienia
się nad tragicznym splotem tego, co prywatne, i tego, co publiczne. Ważne staje
się zastanowienie nad tym, kto ostatecznie może poczuwać się do bycia spadkobiercą
Kafki i kto jest godzien, by opiekę nad spornym dziedzictwem sprawować. Pojawia
się więc nie tylko kwestia odpowiedzialności, kompetencji lub ich braku,
świadomości wagi zobowiązania, emocjonalnego uwikłania czy umiejętności
ostrożnego obchodzenia się z tak cennymi materiałami. Równie ważny będzie
aspekt polityczno-społeczny, a więc pytanie o to, kto powinien być posiadaczem
tak cennych manuskryptów, czy Niemcy i Izrael funkcjonują w tej potyczce na jednakowych
zasadach, czy mroczna przeszłość nie eliminuje symbolicznie pierwszego kraju i
nie wyróżnia automatycznie drugiego. Czy o Kafkę powinna być w ogóle toczona
walka? Czy batalia sądowa nie jest ponownym sprzeniewierzeniem się woli
pisarza, bo przecież – jak pamiętamy – autor „Zamku” nakazał zniszczenie swoich
rękopisów? Kim okazuje się Franz Kafka po latach i kim okazuje się jego
przyjaciel Max Brod? Co jest ważniejsze: czy zaufanie do osoby najbliższej, czy
poczucie odpowiedzialności za kulturowe dziedzictwo i pewność, że wielkość nie
może być zniszczona? Czyta się jak kryminał z sądowej sali, traktat
filozoficzny i powieść psychologiczną w jednym. Lektura obowiązkowa.
Benjamin
Balint, Ostatni proces Kafki, przeł. Krzysztof Kurek, Wyd. Agora, Warszawa
2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz