Pomysł
Sorokina nie jest szczególnie odkrywczy, choć interesujący. Znamy dobrze i
filmy, i książki, w których pojawia się motyw palenia książek, odbierania
książek, wykorzystywania książek do sprawowania nad kimś władzy lub do uniezależnienia
się od doznawanej przemocy. Pomysł pisarza wiąże się z gotowaniem. Oto na
świecie modna staje się specyficzna ekstremalna przyjemność –
book’n’grillowanie. Główny bohater jest mistrzem czytania, które w tym wypadku
oznacza umiejętne dobranie trudnej do zdobycia lektury do potrawy, która
zostanie przygotowana na palących się kartach książki. „Dobrze czyta” to w
dosłownym tłumaczeniu „dobrze gotuje”. Takie czytanie jest rozrywką dla
uprzywilejowanych. Ceniony kucharz nie zniży się do gotowania na grafomanii. Są
specjaliści od literatury rosyjskiej, inni preferują hiszpańską, popularne są
też książki z pozostałych rejonów świata. Im starsza publikacja, tym większe
wyzwanie. Im bardziej poszukiwana, tym trudniej ją zdobyć. Zdarza się, że
trzeba kogoś przekonać siłą, by oddał jakąś cenioną i trudną do zdobycia
książkę. Mafia więc ma co robić. Taki jest świat przyszłości. Zmanierowany,
zblazowany, intelektualnie zepsuty, skoncentrowany na materialnym aspekcie
konsumpcji. Stawiający na zniszczenie i przetworzenie. To, co cenne, ma być
czymś do kupienia i spożycia. Za dobre pieniądze, w dobrym towarzystwie, z
możliwością celebrowania smaków i zapachów. Ale to pozór doskonałości. Tylko
pozór i jej substytut. Ten aspekt „czytania” Sorokin również wydobywa, kładąc
nacisk na złudzenia, którym poddają się i ci, co gotują, i ci, co konsumują.
Władimir
Sorokin, Manaraga, przeł. Agnieszka Lubomira Piotrowska, Wyd. Agora, Warszawa
2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz