Zbiór
opowiadań Aleksandry Zielińskiej to ciekawa propozycja. Co najmniej z dwóch
powodów. Po pierwsze, autorka mierzy się tym razem z opowiadaniem. Krótka forma
bywa dużym wyzwaniem, nie każdemu udaje się mu sprostać. Na szczęście w tym
wypadku możemy być spokojni – to intrygujące, przemyślane, kompozycyjnie spójne
oraz niebanalne fabularnie teksty. Po drugie, na przykładzie tej książki, trzeciej
w dorobku autorki, widać, jaki jest dominujący temat jej twórczości. Za obsesję
pisarki można uznać strach, lęk, niepokój. Motywy te powracają w „Kijankach i
kretowisku”, ale są obecne również w „Przypadku Alicji” oraz „Burej i szale”.
Zielińska umie dawkować napięcie, pokazując, że to, co najmroczniejsze, rodzić
się może nie tylko z konkretnego doświadczenia, ale równie często z siły
wyobraźni. Bohaterowie jej opowiadań mają w sobie zwykle rodzaj cienia,
zapowiadającego pojawienie się w ich życiu katastrofy. Może być nią nagła
śmierć, widok czegoś strasznego, niespodziewana inicjacja w triumf zła,
wreszcie przeczucie, że coś strasznego się wydarzy i świat, jaki istnieje,
zniknąć może bez śladu. Niezależnie od zróżnicowanych losów postaci ich
biografiom zawsze towarzyszy pęknięcie, którego nie byli w stanie nazwać ani
przewidzieć, choć przeczucie owej zmiany towarzyszyło im niemal od zawsze.
Zielińska rekonstruuje niepokój i lęk, odsłaniając jego różne oblicza i
udowadniając, że w obsesyjnym powtarzaniu jest sens. Pojawia się on wtedy, gdy
ma się coś do powiedzenia i wie się, jak to zrobić.
Aleksandra
Zielińska, Kijanki i kretowiska, Wyd. W.A.B., Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz