Najnowsza
powieść Margaret Atwood w pewnym sensie nawiązuje do tego, co mogliśmy czytać w
„Opowieści Podręcznej”. W książce „Serce umiera ostatnie” kanadyjska pisarka
również tworzy świat przyszłości, w którym jasno zdefiniowane zasady są łamane,
dzięki czemu bohaterowie mogą się zmierzyć z własnymi ograniczeniami, słabością
i porażką. Rzeczywistość idealna zamienia się w koszmarną, choć początkowo nic
nie wskazuje na to, że pozornie bezproblemowa codzienność, regulowana nakazami
i zakazami, może rodzić tyle dylematów natury etycznej. Stan i Charmaine są
małżeństwem. Sytuacja panująca w kraju spowodowała, że ich życie diametralnie
się zmieniło – z osób dobrze zarabiających, posiadających dom, z przyszłością
zmienili się w ludzi znających traumę bezrobocia, mieszkających w samochodzie,
bez przyszłości. Funkcjonują właściwie z dnia na dzień, uciekając z kolejnych
parkingów, na których grasują hordy bandytów i chuliganów. Muszą zapomnieć o
stabilizacji, bezpieczeństwie, trwałości. Pewnego dnia Charmaine dowiaduje się
o pewnym projekcie, gwarantującym mieszkanie, pracę i krzepiącą rutynę.
Bohaterowie postanawiają wziąć w nim udział. Początkowe wątpliwości związane z
nadmierną kontrolą zostają rozproszone przez satysfakcję płynącą z możliwości
doświadczania na nowo normalności. Projekt Pozytron opiera się na nietypowej
regularności zamiany – jeden miesiąc para spędza w swoim domu, razem, wychodząc
do pracy i doświadczając intymności; drugi miesiąc bohaterowie są rozdzieleni,
bo przebywają w więzieniu i tam wykonują zupełnie inne obowiązki niż na
wolności. Ich mieszkanie jest miejscem prywatnym, ale i dostępnym dla obcych.
Wtedy, gdy są w więzieniu, dom należy do innej pary. Bohaterowie zostają
sprowokowani do wzięcia udziału w dramatycznym eksperymencie sprawdzającym ich
lojalność wobec siebie, stosunek do człowieka jako takiego, wreszcie siłę
obowiązku zderzonego z mocą wyznawanych wartości. Ci, którzy uczestniczą w tej
specyficznej grze, planują wszystko od początku do końca. Problem polega na
tym, że choć mamy do czynienia z precyzyjnie realizowanym przedsięwzięciem,
emocje i namiętności bohaterów, ich zdrada, kłamstwo i gotowość zgody na
fałszowanie rzeczywistości są prawdziwe. Raptem okazuje się, że wolny wybór
może być większym zagrożeniem niż poddawanie się sztucznemu regulowaniu
własnego życia. Niezależność niesie konieczność odpowiadania za własne czyny,
bycie czyjąś marionetką pozwala zrzucić z siebie ciężar odpowiedzialności i
poddać się sugestiom innych. Atwood pokazuje, że złudzenie spełnienia oferowane
przez rzekomą bezproblemowość dyskretnej kontroli niesie zniewolenie gorsze niż
ma to miejsce w przypadku dyktatur. Na taką niewolę godzimy się bowiem sami.
Wyrzekając się świadomego uczestnictwa w rzeczywistości, stajemy się
niewolnikami doskonałymi.
Margaret
Atwood, Serce umiera ostatnie, przeł. Małgorzata Maruszkin, Wyd. Wielka Litera,
Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz