środa, 18 maja 2016

Wybór czy konieczność? (M. Atwood, Serce umiera ostatnie)

Najnowsza powieść Margaret Atwood w pewnym sensie nawiązuje do tego, co mogliśmy czytać w „Opowieści Podręcznej”. W książce „Serce umiera ostatnie” kanadyjska pisarka również tworzy świat przyszłości, w którym jasno zdefiniowane zasady są łamane, dzięki czemu bohaterowie mogą się zmierzyć z własnymi ograniczeniami, słabością i porażką. Rzeczywistość idealna zamienia się w koszmarną, choć początkowo nic nie wskazuje na to, że pozornie bezproblemowa codzienność, regulowana nakazami i zakazami, może rodzić tyle dylematów natury etycznej. Stan i Charmaine są małżeństwem. Sytuacja panująca w kraju spowodowała, że ich życie diametralnie się zmieniło – z osób dobrze zarabiających, posiadających dom, z przyszłością zmienili się w ludzi znających traumę bezrobocia, mieszkających w samochodzie, bez przyszłości. Funkcjonują właściwie z dnia na dzień, uciekając z kolejnych parkingów, na których grasują hordy bandytów i chuliganów. Muszą zapomnieć o stabilizacji, bezpieczeństwie, trwałości. Pewnego dnia Charmaine dowiaduje się o pewnym projekcie, gwarantującym mieszkanie, pracę i krzepiącą rutynę. Bohaterowie postanawiają wziąć w nim udział. Początkowe wątpliwości związane z nadmierną kontrolą zostają rozproszone przez satysfakcję płynącą z możliwości doświadczania na nowo normalności. Projekt Pozytron opiera się na nietypowej regularności zamiany – jeden miesiąc para spędza w swoim domu, razem, wychodząc do pracy i doświadczając intymności; drugi miesiąc bohaterowie są rozdzieleni, bo przebywają w więzieniu i tam wykonują zupełnie inne obowiązki niż na wolności. Ich mieszkanie jest miejscem prywatnym, ale i dostępnym dla obcych. Wtedy, gdy są w więzieniu, dom należy do innej pary. Bohaterowie zostają sprowokowani do wzięcia udziału w dramatycznym eksperymencie sprawdzającym ich lojalność wobec siebie, stosunek do człowieka jako takiego, wreszcie siłę obowiązku zderzonego z mocą wyznawanych wartości. Ci, którzy uczestniczą w tej specyficznej grze, planują wszystko od początku do końca. Problem polega na tym, że choć mamy do czynienia z precyzyjnie realizowanym przedsięwzięciem, emocje i namiętności bohaterów, ich zdrada, kłamstwo i gotowość zgody na fałszowanie rzeczywistości są prawdziwe. Raptem okazuje się, że wolny wybór może być większym zagrożeniem niż poddawanie się sztucznemu regulowaniu własnego życia. Niezależność niesie konieczność odpowiadania za własne czyny, bycie czyjąś marionetką pozwala zrzucić z siebie ciężar odpowiedzialności i poddać się sugestiom innych. Atwood pokazuje, że złudzenie spełnienia oferowane przez rzekomą bezproblemowość dyskretnej kontroli niesie zniewolenie gorsze niż ma to miejsce w przypadku dyktatur. Na taką niewolę godzimy się bowiem sami. Wyrzekając się świadomego uczestnictwa w rzeczywistości, stajemy się niewolnikami doskonałymi.


Margaret Atwood, Serce umiera ostatnie, przeł. Małgorzata Maruszkin, Wyd. Wielka Litera, Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz