Thorpe
postanawia opowiedzieć o Dunaju „płynąc pod prąd”. Tkwi w tym pewien
intrygujący zamysł. Dosłownie i metaforycznie – autor podróżuje w górę Dunaju,
chcąc przyjrzeć się rzece z innej, nie tak oczywistej perspektywy. To wyprawa
niespieszna, pełna historii napotkanych ludzi, ale i znaczona Wielką Historią,
tą dawną i tą współczesną. W centrum opowieści autora wbrew temu, co sugeruje
podtytuł, nie są ludzie, ale właśnie rzeka. To ona staje się pretekstem do
nawiązania rozmowy z kolejną osobą, do sięgnięcia w przeszłość i opowiedzenia,
jak zmieniała się przyroda i jak niełatwe były losy państw, wreszcie do
pokazania różnorodności, wielości i niepokojów także dzisiaj aktualnych i
mających swoje podstawy. Thorpe portretuje prowincję, małe miejscowości, ale
też wielkie miasta, jak np. Budapeszt czy Wiedeń. Duży nacisk kładzie na
przedstawienie uwikłań historycznych, książkę tę z powodzeniem można więc
czytać jako przystępnie i atrakcyjnie napisany podręcznik do historii i wiedzy
o społeczeństwie. Tym, co porządkuje opowieści ludzi i przytaczane fakty z
przeszłości, jest, oczywiście, Dunaj. Na uwagę zasługuje również umiejętność
opisywania rzeki w sposób sugestywny, poetycki, ale nie sentymentalny, mroczny,
ale nie demoniczny. Dunaj staje się w tej książce żywym organizmem. To partner
dla ludzi i miejsc, z którym trzeba się liczyć i którego trzeba szanować.
Thorpe nie ukrywa własnej fascynacji rzeką. Odczuwając jej nurt, poddając się
powiewowi wiatru, jedząc ryby i rozmawiając z tymi, którzy Dunaj czynią częścią
swojej biografii, zbliża się do zrozumienia fenomenu rzeki oraz odkrycia wielu
skrywanych przez nią tajemnic.
Nick
Thorpe, Dunaj. Opowieści o ludziach znad wielkiej rzeki, przeł. Maria
Świerzewicz, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz