„Ostatnie
lato rozumu” to książka ważna i pełna wielu uniwersalnych, kluczowych dla
konstytuowania się tożsamości, wolności i demokratycznych wartości sensów.
Powieść niedokończona, krótka, a jednak mająca w sobie coś monumentalnego i
głęboko humanistycznego. Monumentalnego, bo opowieść o księgarzu, który
obserwuje, jak zmienia się rzeczywistość wokół niego i jak fanatyzm religijny
zastępuje myślenie i podmiotowe traktowanie obywateli, bardzo szybko, bo
właściwie już na samym początku, staje się historią każdej dyktatury, każdego
zniewolenia, każdego zastraszenia społeczeństwa. Głęboko humanistyczną, bo tak
naprawdę w centralnym punkcie jest człowiek – i główny bohater, który ratunek
widzi w książkach, a jednocześnie słowa pisanego zostanie pozbawiony, i
tresowane do nienawiści dzieci i młodzież, i bliscy, którzy nie umieją pokonać
lęku i stopniowo zdradzają samych siebie, i ci, którzy upajają się władzą
prowadzącą do upokorzenia i podporzadkowania sobie innych, i ci, którzy
pochylają głowy i pragną pozostać niewidzialni, bo wiedzą, że ich głos, choć
dzisiaj jest bez znaczenia, kiedyś mógł zmienić świat. Bardzo ważnym kontekstem
dla historii opowiedzianej przez Djaouta, dla manifestu wolności i przypowieści,
jakimi historia ta się staje, jest obszerne wprowadzenie poprzedzające
niedokończoną powieść. Dowiadujemy się z niego o tragicznym losie pisarza,
zamordowanego w Algierze przez zamachowców, o mordach innych intelektualistów,
o niszczeniu społeczeństwa poprzez odbieranie jego członkom prawa do wolności
myślenia i działania. Lektura obowiązkowa.
Tahar
Djaout, Ostatnie lato rozumu, przeł. Gabriela Hałat, wprowadzenie: Alek Baylee
Toumi, przeł. Aleksandra Szymczyk, Wyd. Claroscuro, Warszawa 2020.
Czyżby treść tej ksiązki nawiązywała do naszej polskiej rzeczywistości? Muszę ją przeczytać koniecznie.
OdpowiedzUsuń