Bardzo
udana, nasycona niebanalnymi emocjami, sprawnie grająca z konwencją powieści
miłosnej i melodramatu minipowieść. „Piękna młoda żona” w tym najprostszym
odczytaniu jest oczywiście historią związku mężczyzny i kobiety, których dzieli
duża różnica wieku. Kwestia ta, jak wiemy, jest tak naprawdę względna, jednak
tłem dla rekonstrukcji opisywanej relacji będzie nie tylko to, jak postrzegają
parę inni, a ci potrafią być bardzo krytyczni, ale też, jak bohaterowie sami
siebie widzą w tym kontekście. To również opowieść o możliwości i sensie
zadawania pytań o dokonane wybory – te sprzed lat i te z dzisiaj. Książkę
Wieringi można potraktować jako przejmującą relację ze spotkania, które choć
jest najintensywniejsze i najprawdziwsze, to jednak nie ma szansy utrzymać takiej
temperatury uczuć na zawsze. Obserwujemy więc z jednej strony, jak doszło do
spotkania bohaterów, z drugiej jesteśmy świadkami zastanawiania się nad tym, co
wyniknie z owej relacji i ile da się zachować mimo upływu czasu. W pewnym więc
sensie to historia o samotności w związku i niepewności, jaką oferuje każda
przyszłość. I jeszcze jedna sprawa jest chyba tutaj ważna – pytanie o
hierarchizację przeżytych wspólnie chwil i pragnienie utrzymania ich siły
oddziaływania nawet wtedy, gdy przemijają bezpowrotnie. Warto.
Tommy
Wieringa, Piękna młoda żona, przeł. Alicja Oczko, Wyd. Pauza, Warszawa 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz