Książka
Jacka Leociaka powinna stać się lekturą obowiązkową nie tylko dla tych, których
interesuje kwestia miejsc pamięci, topografia przeszłości powiązanej z przywoływaniem
ludzi i zdarzeń, tematyka Zagłady, losy Warszawy i jej mieszkańców, ale i – a może
przede wszystkim – człowiek i przestrzeń, która staje się częścią jego życia. Lista
potencjalnych adresatów może być długa. Autorowi udaje się pokazać, jak ważne
jest pamiętanie tego, po czym czasami nie zostaje żaden ślad, jak istotne jest
utożsamianie się z historią tych, którzy odeszli, i jak niezbędne jest szukanie
pozostałości tego, co świadomie i z premedytacją zostało pieczołowicie
wymazane. Leociak łączy w swojej aktywności badawczej dwie niezwykle istotne
perspektywy – jest znawcą tematu, erudytą, naukowcem, który ma ogromną wiedzę z
różnych dziedzin, ale i nie przestaje być człowiekiem wrażliwym na cierpienie,
kimś, kto rozumie ostateczność wynikającą z zapomnienia i kto nie waha się
mówić głośno o naszej wspólnej odpowiedzialności za pamięć. „Biografie ulic”
doskonale wpisują się w nurt pisarstwa zaangażowanego, nieobojętnego na
wykluczonych, nieodwracającego się od tych, którzy zostali zmuszeni do
milczenia. Leociak zaznacza zresztą we wstępie związek swoich historycznych
esejów z nową humanistyką. W opowieściach autora pojawia się arcyciekawe
połączenie rekonstrukcji historii poszczególnych ulic, zaznaczenia i
zdefiniowania ich szczególności i cech charakterystycznych z gotowością oddania
atmosfery miejsca i tego, co działo się między ludźmi. Momentem zwrotnym dla
historii każdego z opisywanych miejsc jest okres funkcjonowania w ramach getta
i późniejszego zniszczenia. Nie bez powodu w podtytule książki mamy
zasygnalizowany znaczący początek i koniec – moment założycielski i dokonującą
się na oczach innych Zagładę całego mikroświata: ulic, historii i ludzi. Leociak
odwołuje się i do dokumentów, i do świadectw mówionych oraz spisanych, i do
tekstów literackich. W efekcie ów niemożliwy do opisania świat ożywa, zostaje
przywołany i pozostaje wśród nas. Autor stara się zresztą delikatnie, ale i
dobitnie zasugerować, że pamiętanie to również, tak to ujmijmy, widzenie i
odczuwanie przeszłości. Chodzenie po dawnych żydowskich ulicach Warszawy lub po
miejscach, w których kiedyś się znajdowały, wiąże się zatem z zobowiązaniem.
Nie jest obojętne i bez znaczenia. To dzięki pamięci i przeciwstawieniu się
zapomnieniu granice częściowo mogą zostać zniesione. A granic tych było wiele:
mur oddzielający getto, przesuwanie granic getta i wynikająca z tego
intensyfikacja niepewności, obojętność niektórych na to, co w getcie się działo,
brak śladów po tamtym świecie, przesuwanie budynków w trakcie odbudowy, burzenie
kamienic, wreszcie traktowanie spalonego terenu getta jako miejsca
potencjalnych zdobyczy. Jacek Leociak znakomicie niuansuje wielość postaw,
etyczne uwikłanie i dramat uwiecznionych w pamięci lub na fotografiach chwil.
To nimi znaczony jest ów nieistniejący, a jednak bardzo mocno zaistniały,
świat. Lektura niezbędna.
Jacek
Leociak, Biografie ulic. O żydowskich ulicach Warszawy: od narodzin po Zagładę,
Wyd. Dom Spotkań z Historią, Warszawa 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz