Publikowane
w „Dużym Formacie” reportaże Justyny Kopińskiej są zawsze wydarzeniem. Autorka
decyduje się na opowiedzenie o sprawach ważnych i trudnych, upomina się o
słabszych, sprawia, że głośno i mocno wybrzmiewa opowieść tych, których skazano
na milczenie. Nic więc dziwnego, że czytelnicy podchodzą do tych tekstów
osobiście – czują się nie tylko poruszeni, emocjonalnie się angażują, ale też
zaczynają uświadamiać sobie, że dużo zależy od nich samych, od tego, czy
obojętność zastąpią reakcją. Choć od opublikowania tekstów w prasie do momentu
zgromadzenia ich w omawianym tomie, nie minęło dużo czasu, fakt ten wydaje się
mało istotny dla rzeczywistej siły rażenia publikacji. To rzadkie, ale w tym
przypadku faktycznie nie ma znaczenia to, że możemy niektóre teksty dobrze
pamiętać. Umieszczone w książce zyskują nowe znaczenie, a ponowna lektura
umożliwia wydobycie dodatkowych sensów.
Niestety, w przypadku trzeciej książki
reporterki zaskakiwać może nieprzemyślany i wybrany przypadkowo tytuł tomu oraz
jego kompozycja. Szkoda, bo owe wpadki, będące zapewne efektem chybionego
doradztwa promocyjnego, niepotrzebnie wprowadzają w błąd czytelnika i rozmywają
trochę przesłanie publikacji. Tytuł „Z nienawiści do kobiet” niewiele ma
wspólnego z tym, co znajdziemy w książce. Owszem, jeden z reportaży jest tak
zatytułowany, jednak wiodącym tematem nie jest wcale to, co zostaje
zasugerowane na okładce. Na osiem tekstów zamieszczonych w tomie bohaterką
czterech jest kobieta, ale w przypadku tylko dwóch można mówić o nienawiści
powiązanej bezpośrednio z płcią. Mam na myśli zapadający w pamięć, precyzyjnie
rekonstruujący samotność dziewczynki i nieograniczoną władzę księdza-pedofila
reportaż pt. „Ksiądz pedofil odprawia dalej” oraz przełamujący schemat
postrzegania hierarchiczności w wojsku i opisujący trudno walkę o podmiotowość
reportaż o molestowaniu żołnierek „Z nienawiści do kobiet”. Dwa pozostałe
teksty, w których na plan pierwszy wysuwa się kobieta, zwracają uwagę na
nieakceptowanie inności i wykluczenie. Mam na myśli otwierający tom reportaż o
Violetcie Villas, w którym historia pieśniarki zostaje opowiedziana przez jej
syna i synową („Violetta Villas: Jestem Twoją mamą”) oraz reportaż o niesłyszącej
sportsmence i jej drodze do odzyskania podmiotowości („W obliczu zła”).
Jeśli
miałabym wskazać temat, który dominuje w książce, to byłaby to kwestia
napiętnowania społecznej obojętności, upomnienie się o akceptację dla różnicy
oraz zaakcentowanie potrzeby czujności w stosunku do zła dziejącego się w
ramach obowiązującego prawa lub przyzwolenia społecznego. W przypadku Violetty
Villas mamy do czynienia ze stygmatyzacją z powodu oryginalności artystki.
Niewidoczność ofiary księdza pedofila uzasadniana jest tym, iż dziewczynka jest
dzieckiem oraz pochodzi z patologicznej rodziny, głos takich osób nie może więc
znaczyć tyle samo, co głos kapłana. Unieważnieniu podlega również protest
kobiet, które pełniąc służbę w wojsku są molestowane przez swoich przełożonych.
Kopińskiej udaje się odtworzyć przemoc systemową opierającą się nie tylko na
sojuszu tych, którzy w hierarchii są wyżej, ale i na wzajemnym wspieraniu się
mężczyzn. O inności, choć w innych odsłonach, traktują teksty „Gej Twoim bratem
w Kościele”, „Ostatni klezmer” i „W obliczu zła”. Brak akceptacji wynikający z
faktu wyróżniania się z otoczenia lub zwracania na siebie szczególnej uwagi to
temat tych reportaży. Z kolei „Dyrektor więzienia, który chciał być więźniem” i
„Ile trupów w szafach?” to historie, które pokazują, że ostatecznemu w swoim
wymiarze złu można było zapobiec, gdyby tylko ci, którzy są zobowiązani do
kontroli i czujności, wykazali się odpowiednią oceną sytuacji. W pewnym więc
sensie mamy tu do czynienia z tekstami o dramatycznych skutkach zaniechania.
Gdyby więc w tytule położono nacisk na inne kwestie – właśnie na ową samotność
człowieka w zderzeniu z systemem i na stygmatyzujący wymiar odmienności, nie byłoby
poczucia przypadkowości doboru tytułu.
Tak naprawdę tom wybrzmiewałby mocno i
wyraziście, gdyby zostały w nim tylko reportaże poświęcone łamaniu prawa i
instytucjonalnemu uwikłaniu przestępców. Mam na myśli teksty „Ksiądz pedofil
odprawia dalej”, „Z nienawiści do kobiet”, „Dyrektor więzienia, który chciał
być więźniem” i „Ile mamy trupów w szafach?”. Wtedy jednak objętościowo
przypominałby broszurę. Najmniej pasują do tomu reportaż o Violetcie Villas
oraz reportaż pt. „Ostatni klezmer”. Zresztą w ogóle reklamowanie tomu za
pomocą fragmentu tekstu o Villas jest pomyłką. Tekst ten nie poszerza wiedzy o
życiu artystki i wydaje się zbyt jednostronny. Nie powinien otwierać tomu. Najważniejsze
dla tej publikacji są wspomniane wcześniej reportaże, w których autorka mierzy
się ze złem będącym częścią pewnej struktury społecznej i obyczajowej. Niepotrzebny
wydaje się również wywiad z autorką, umieszczony na końcu książki. Miałby sens,
gdyby odnosił się bezpośrednio i szczegółowo do pracy nad umieszczonymi w tomie
reportażami i dopowiadałby coś, czego nie ma w tekstach. Tymczasem utrzymany
jest na poziomie zbyt dużej ogólności, pewne wątki pojawiały się już w innych
wywiadach, nie ma więc właściwie uzasadnienia dla umieszczenia tej rozmowy w
książce. Podsumowując: kilka bardzo dobrych, mądrych i ważnych reportaży, ale
tytuł książki i kompozycja tomu nieprzemyślane i przypadkowe.
Justyna
Kopińska, Z nienawiści do kobiet, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz