Wspomnienia
Sygmunta Steina to przejmujące świadectwo z okresu walk w wojnie domowej w
Hiszpanii. Niezależnie od tego, jak ocenimy literackość tekstu, opowieść ta
broni się dzięki swojej niejednokrotnie bolesnej szczerości, świadomości ideowej
oraz drobiazgowej rekonstrukcji rozczarowania komunizmem w miejscu, gdzie
teoretycznie zachwyt nad Związkiem Radzieckim powinien wzrastać. Stein pokazuje
naiwność – swoją i tych, którzy dla Hiszpanii byli gotowi oddać życie. Szybko
bowiem okazuje się, że to, co miało być piękną walką osób zjednoczonych wspólną
ideą, staje się własną karykaturą. Wsparcie Związku Radzieckiego to po prostu
farsa, której oficjalnie nikt nie zauważa. Konserwy ze spleśniałym jedzeniem, archaiczny
sprzęt bojowy, samochody, które prędzej się rozpadną, niż gdzieś pojadą – to przykłady
bratniej pomocy. Leki potrzebne rannym żołnierzom nie trafiają do szpitali, ale
od razu wywożone są do Rosji. Na froncie trwa walka nie tylko ze zwolennikami
generała Franco. I chyba właśnie ten wątek należy do szczególnie porażających,
choć jednocześnie i typowych dla wielkich ideologii. Gdy żołnierze głodują,
dowódcy urządzają prawdziwe uczty, jednocześnie zabraniając przekazywania
pożywienia swoim podwładnym. Gdy większość żołnierzy ruszających do ataku nie
ma broni, każe się im walczyć za pomocą tego, co zdobędą od swoich
przeciwników. Ruszają więc w bój z gołymi rękami. Gdy kogoś podejrzewa się o
nieprawomyślność (np. że jest trockistą), jest rozstrzeliwany. Gdy ktoś próbuje
mieć inne zdanie, zostaje zniszczony (przykładem może być rozbicie i brutalne
spacyfikowanie POUM w Barcelonie). Stein w wyważony, choć miejscami emocjonalny
sposób, relacjonuje kolejne etapy własnego rozczarowania, ale i rozczarowania
innych, które widzi i obserwuje na co dzień. W efekcie wojna domowa w Hiszpanii
i Brygady Międzynarodowe, choć pokazać miały siłę i skuteczność komunistycznej
wspólnoty, tak naprawdę odsłaniają jej słabość. Walka przygnębia. Smutek
przynosi nie tylko porażka, ale i odkrycie, że ideały, które były czymś
najważniejszym, tak naprawdę nie istnieją, a robotnik staje się zwykłą
marionetką w rękach tych, którzy mają władzę. Stein dokumentuje fałsz wpisany w
komunizm i obojętność na losy zwykłych ludzi. Odkrywana na co dzień zdrada
ideałów staje się zdradą człowieka.
Sygmunt
Stein, Moja wojna w Hiszpanii. Brygady Międzynarodowe – koniec mitu, przeł.
Bella Szwarcman-Czarnota, posłowie: Jean-Jacques Marie, Wydawnictwo Literackie,
Kraków 2015.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na książkę, głos "nawróconego" zawsze jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Zwłaszcza, że autorowi towarzyszy ciekawa perspektywa - miał już w sobie rozczarowanie, kiedy zdecydował się wyjechać do Hiszpanii. No i oczywiście wcale nie chce tej prawdy, która się przed nim odsłania, ale nie udaje, że jej nie ma. Przyjmuje ją z całym dobrodziejstwem inwentarza, że tak się wyrażę. Pozdrawiam!
Usuń