Znakomita
powieść o banalności zła i niemożności ustrzeżenia się przed złem. Choć Carrère
w pewnym sensie obnaża bezradność tego, kto próbuje pojąć zło, to jednocześnie
znakomicie rozgrywa literacko właśnie to wszystko, co wymyka się łatwym uzasadnieniom
i etycznemu hierarchizowaniu. Pisząc o ostateczności i brutalności zła w
wydaniu osoby, po której nikt się tego nie spodziewa, odsłania paradoks
odgrywanych na co dzień ról i wpisanych w nie zarówno autentyczności, jak i
ryzyka kłamstwa. Emmanuel Carrère to nie tylko autor, ale i jeden z bohaterów
książki. Kiedy postanawia opisać Jeana-Claude’a Romanda, który zabił żonę i
dzieci, a następnie swoich rodziców, rezygnuje z pozycji obserwatora. Spotkanie
z mężczyzną odpowiedzialnym za śmierć najbliższych oraz opowiedzenie jego
wykreowanej na potrzeby otoczenia, fałszywej biografii, włącza autora w relację
z bohaterem. Zmusza do zadania pytań, prowokuje do spojrzenia na siebie z boku,
inspiruje do zastanowienia się nad rolą przypadku w życiu, pozwala zauważyć
względność własnego spokoju i bezpieczeństwa, kiedy komuś innemu, równie
pewnemu własnej codzienności, przydarzają się rzeczy straszne. Carrère w „Przeciwniku”
to moralista w intrygującym wydaniu – towarzyszący złu, obserwujący zło,
analizujący zło, ale i dostrzegający zwyczajność zła. W opowieści tej bardzo
mocno wybrzmiewa fakt, że to my, świadkowie, widzowie i ofiary, chcielibyśmy
znaleźć jakieś uzasadnienie dla tego, co się wydarzyło. Tymczasem zło po prostu
się przydarza, jest, niekiedy triumfuje – bez powodu i bez wytłumaczenia.
Emmanuel
Carrère, Przeciwnik, przeł. Grażyna Majcher, Wydawnictwo Literackie, Kraków
2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz