Po
znakomitej „Brunatnej kołysance” swoją kolejną reporterską książką Anna
Malinowska udowadnia, że potrafi sobie poradzić z niełatwą materią –
skomplikowanymi życiorysami opisywanych postaci, brakiem dostępu do niektórych
informacji, koniecznością prowadzenia dziennikarskiego śledztwa na rzecz
pamięci i przeciwko zapomnieniu. „Komendant” okazuje się bowiem bardzo dobrze
zaplanowaną opowieścią z jednej strony o życiu jednostki – tytułowego Salomona
Morela, z drugiej o wielu osobach, które stanęły na drodze Morela, a które nie
zostają potraktowane powierzchownie. To bardzo ważna cecha tego arcyciekawego
reportażu historycznego i biograficznego w jednym. Malinowska wyraźnie nie chce
poprzestać na rekonstruowaniu życiorysu i sportretowaniu psychologicznego
uwikłania wynikającego z wchodzenia naprzemiennie w rolę ofiary i w rolę kata.
To byłoby zbyt oczywiste. W jej reportażu biografia Morela to pewnego rodzaju
szkielet, główna linia, od której wyprowadzane są wątki zarówno dotyczące
przemian społeczno-politycznych, jak i trudnych losów powojennych tych, którzy
przeżyli. Dosyć dokładnie poznajemy więc to, co działo się z ofiarami Morela i
innych jemu podobnych z obozu Zgoda w Świętochłowicach czy z obozu progresywnego
dla młodych w Jaworznie. Co ciekawe, nie dostajemy życiorysów potraktowanych
schematycznie – są osoby, które rozpamiętują, są tacy, co wypierają wszystko z
pamięci, są i ci, którzy chcą utrzymywać kontakt ze współwięźniami, są i tacy,
dla których ważna jest pamięć w przestrzeni publicznej o tych miejscach, które długo
były wymazane ze świadomości ludzi. Dowiadujemy się też, jak wiele twarzy miał
tytułowy komendant – z jednej strony okrutny mściciel w stosunku do tych,
których zamykano w obozach, z drugiej twórca alternatywnej biografii
(twierdził, że był w Oświęcimiu, co było nieprawdą), z jeszcze innej wybuchowy
i nieprzebierający w słowach szef, a w kolejnych wersjach ceniony i dobrze
wspominany przełożony, wspaniały ojciec i mąż. Malinowska nie wyprowadza z
opowiadanej historii łatwego wniosku, że Morel to wersja – tyle że w innych
konfiguracjach – strażnika z obozu koncentracyjnego, który „po pracy” z
przyjemnością spędza czas z ukochaną rodziną. Nie próbuje nam podpowiadać,
która rola pełniona przez jej bohatera jest najbliższa prawdzie. Odsłania
jednak nieoczywistość i skomplikowanie wpisane w wybory podejmowane wtedy, gdy wsparciem
może być odczuwana potrzeba zemsty (Żyd, który jako jedyny z rodziny przeżył, i
wyabstrahowany z rzeczywistości Niemiec jako wróg; jednocześnie wdzięczność i
przyjaźń w stosunku do tych, którzy go ukrywali, bez mszczenia się na tych,
którzy jego rodzinę zdradzili) i zajmowana pozycja w hierarchii. „Komendant” to
nie tylko bardzo dobry reportaż o konsekwencjach wojny sięgających nawet
kilkudziesięciu lat po jej zakończeniu, ale również zniuansowany portret ogromu
zła tkwiącego w działaniach odwetowych. Lektura obowiązkowa.
Anna
Malinowska, Komendant. Życie Salomona Morela, Wyd. Agora, Warszawa 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz