„Dropie”
Natalki Suszczyńskiej to prozatorski debiut, który warto zapamiętać. Jest w tej książce energia, wściekłość i furia typowa dla powieści zaangażowanych, ale
autorka nie bazuje tylko na emocjach. Okazuje się, że ten prozatorski
antykapitalistyczny fresk zostaje mocno naznaczony groteską, absurdem, ironią i
hiperbolizacją. Autorka ma wysoko rozwinięty zmysł obserwacji i potrafi
zgrabnie oraz celnie puentować rzeczywistość. Opowiedziane przez nią historie o
byciu na marginesie głównego nurtu, o funkcjonowaniu w świecie, którym nikt się
nie interesuje, o koczowaniu w miejscach skazanych na nieistnienie okazuje się
fascynującą opowieścią drogi, w której to, co nieprawdopodobne, zaskakująco
trafnie komentuje to, co przynależy do racjonalności. Suszczynskiej udaje się
również rzecz niebywała – w krótkich scenach z pogranicza snu i jawy, w których
zawieszeniu ulega opozycja między prawdopodobnym a wymyślonym, znakomicie
portretuje społeczne nierówności, systemowe wady, obojętność społeczeństwa
wobec tych, którym się nie udało, istnienie całych grup ludzi zbędnych i
niewidzialnych. Warto!
„Zaraz
będzie po wszystkim” to druga książka Grzegorza Uzdańskiego. Starość i
odchodzenie doświadczane w instytucjach opieki to temat tej powieści. Warto
przypomnieć, że mierząc się akurat z takim problemem Uzdański w pewnym sensie
wchodzi w dialog z „Zapiskami z nocnych dyżurów” Jacka Baczaka, „Domem Róży /
Krysuvikiem” Huberta Klimko-Dobrzanieckiego czy „Rebelią” Mariusza Sieniewicza.
Czy dorównuje tym oryginalnym utworom o starości? Chyba nie. To, co
najciekawsze, dzieje się u Uzdańskiego w zderzeniach przeciwstawnych światów –
kiedy pensjonariuszka Jadwiga zwierza się wolontariuszowi, kiedy pielęgniarka
nie może się otrząsnąć ze snu, który wydaje się tak realny, jakby wydarzenia w
nim się pojawiające naprawdę miały miejsce, kiedy Tomasz zaczyna z
zainteresowaniem słuchać wspomnień staruszki, czerpiąc z nich nadzieję na
lepszą wersję swojego życia. Szkoda, że powieść nie została bardziej
rozwinięta, że nie pogłębiono psychologicznych charakterystyk bohaterów, że nie
zintensyfikowano opisów tej codzienności, w której nie dzieje się nic, a dzieje
się tak wiele. W takiej formie „Zaraz będzie po wszystkim” przypomina
scenariusz do czegoś większego, niedokończony, na szybko skomponowany w całość.
Powieść z potencjałem, ale nie do końca wykorzystanym.
„Ballada
o Sylwii” Katarzyny Kubickiej to debiut, który za sprawą okładki zostaje
uwikłany w skojarzenia związane z popularną powieścią kobiecą. Niepotrzebnie,
bo pisaniu autorki bliżej jest do literatury środka i do poszukiwań typowych
dla literatury artystycznej. Warto zwrócić uwagę na próbę sportretowania
kobiecej obsesji, lawirowania między szaleństwem a pozorną racjonalnością, na obserwację
rzeczywistości przenicowaną przez coraz większą wściekłość i niechęć do całego
świata, na subtelne nachodzenie na siebie dwóch różnych wersji tytułowej
Sylwii. Warto też obserwować dalszy rozwój twórczy debiutantki. Po lekturze „Ballady
o Sylwii” jestem bardzo ciekawa, co napisze za jakiś czas.
Natalka
Suszczyńska, Dropie, Wyd. korporacja ha!art, Kraków 2019; Grzegorz Uzdański,
Zaraz będzie po wszystkim, Wyd. W.A.B., Warszawa 2019; Katarzyna Kubicka,
Ballada o Sylwii, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz