Najnowsza
książka Michniewicza sprawia wrażenie projektu zaplanowanego jako rozpoczęcie nowego,
poważniejszego etapu twórczości. Świadczy o tym nie tylko rzadsze ujawnianie przez
dziennikarza swojej obecności w tekście, ale i sposób, w jaki tytuł ten jest
promowany. Dotychczas autor podpisywał się jako Tomek, w „Chrobocie” po raz
pierwszy jest Tomaszem. Jego wcześniejsze książki wpisywały się przede
wszystkim w konwencję reportażu podróżniczego, a nawet, gdyby poszerzyć to
określenie, reportażu przygodowo-podróżniczego. W najnowszej publikacji i
pomysł na opowieść, i projekt okładki, i zaproszenie do napisania blurba
Martina Caparrosa sugerują, iż mamy do czynienia z czymś innym – tak, jakby
autor i wydawnictwo postanowili wspólnie, że tym razem nacisk położony zostanie
bardziej na reportera niż podróżnika. Okładkowa notka biograficzna jest zresztą
rodzajem czystej karty. Użyto sformułowania „najnowsza książka nagradzanego
reportażysty”, ale nie odnotowano żadnego z wcześniejszych tytułów autora. „Chrobot”
ma być równoległym zapisem biografii „najzwyklejszych” ludzi. Podtytuł książki
utrzymany jest w nieco pretensjonalnym stylu, ale udaje się zaznaczyć w nim
główną ideę projektu – wspomnianą zwyczajność i geograficzne rozproszenie. Mamy
więc bohaterów z Finlandii, Kolumbii, Ugandy, Indii, USA, Zimbabwe i Japonii.
Autor pokazuje z indywidualnej perspektywy to, co niejednokrotnie ma wymiar
uniwersalny. Widzimy więc przede wszystkim, jak bardzo determinuje miejsce
urodzenia i pochodzenie. Kultura i obyczaje mogą mieć moc wyzwalającą, ale i ograniczającą.
Przeznaczeniu niekiedy się poddajemy, czasami jednak udaje się zawalczyć o
własną wersję swojego życia. Tak w dużym skrócie da się skwitować tę książkę.
Niestety, wbrew temu, co twierdzi Caparros, nie jest to piękna próba. Sam
pomysł również trudno uznać za oryginalny, ale oczywiście mógłby się on
wybronić, gdyby książka była lepiej przemyślana kompozycyjnie i sprawniej
napisana literacko. W „Chrobocie” zbyt dużo jest dłużyzn, zbyt dużo
niepotrzebnej wzniosłości, zbyt dużo wreszcie silenia się na refleksję o
pamięci, gdy tymczasem autorowi tej akurat kwestii nie udaje się za bardzo
dotknąć. Nie warto.
Tomasz
Michniewicz, Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata, Wyd. Otwarte, Kraków
2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz