Manuela
Gretkowska i Piotr Pietucha to para nie tylko w życiu prywatnym. W duecie
pisarskim możemy ich czytać już po raz drugi. Przed „Miłością klasy średniej”
były przecież „Sceny z życia pozamałżeńskiego” z 2003 roku. Obie okładki
opatrzone są fotografią autorów, co z jednej strony jest wykorzystaniem
potencjału reklamowego wizerunku znanych postaci, z drugiej natomiast czytelną
sugestią, iż mamy do czynienia z tekstami autobiograficznymi. Gretkowska i
Pietucha nie ukrywają zresztą, że „Miłość klasy średniej” to proza, w której
autentyczne doświadczenia zostają potraktowane jeden do jednego. W wywiadzie
udzielonym „Vivie!” autorzy odnoszą się do kryzysu własnego związku. Gretkowska
opowiada o rocznym wyjeździe z córką do Stanów Zjednoczonych, w trakcie którego
partner przez pół roku się do niej nie odzywał, a Pietucha zdradza, że jest
tzw. DDA (dorosłym dzieckiem alkoholików). Oboje dają więc wyraźnie do
zrozumienia, że historia opowiedziana w „Kalifornii” (pierwsza część książki)
to zapis ich rozstania i prób leczenia nieobecnością neurotycznego charakteru
związku. Można by więc pozytywnie ocenić fakt, że para dzieli się z
czytelnikami swoimi przeżyciami i oferuje im w sumie dość optymistyczny
przekaz. Pomijam, że banalny, bo przecież krzepiący. We wspomnianym wywiadzie
czytamy: „On twierdzi, że to »metafizyka«, ona, że »czas, który płynął, ucząc,
jak nie być ze sobą, a nie wyłącznie być. Bo miłość, to proporcje tych dwóch
stanów. Nie tylko sklejenie sakramentem, czy sentymentem«”. Można by, gdyby nie
jakość owej literatury. Książka składa się z dwóch opowieści. Wspomniana „Kalifornia”
jest autorstwa Gretkowskiej, natomiast „Domino” Pietuchy. Obie historie
opowiadają o kryzysie związków. Bardzo trudno byłoby obronić tezę, że jest w
nich coś świeżego, oryginalnego, nieprzewidywalnego. Oczywiście, ktoś mógłby
powiedzieć, że właśnie w tym tkwi siła przedstawiania rozstań, że pewne motywy
powtarzają się. Byłby to jednak mocno wątpliwy argument. I Gretkowska, i
Pietucha proponują bowiem czytelnikom literaturę zbędną. „Miłość klasy średniej”
nie różni się szczególnie od typowych produkcji tzw. literatury kobiecej, tych
schematycznych i przydatnych do obrazowania stereotypów. W przypadku tej
publikacji nie mamy do czynienia ani z dobrą literaturą artystyczną, ani z
dobrą literaturą środka, ani z dobrą literaturą popularną. Szkoda.
Manuela
Gretkowska, Piotr Pietucha, Miłość klasy średniej, Wyd. Świat Książki, Warszawa
2015.
To w sumie rozczarowujące nieco. Lubię Gretkowską i obiecywałam sobie po kolejnej ich wspólnej książce wiele.
OdpowiedzUsuń