Pięć
lat po znakomitym tomie „Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów” czytelnik może
znowu poznawać losy naszych sąsiadów, tym razem tylko w wersji kobiecej. W obu
książkach Surosz decyduje się na przewrotny gest. Nadając swoim publikacjom
takie a nie inne tytuły w pewnym sensie odwołuje się i do stereotypu, i do
radości czy poczucia humoru kojarzonych z Czechami. Tymczasem i w „Pepikach”, i
w „Ach, te Czeszki” mamy do czynienia z opisem dramatycznych losów ludzi,
których codzienność i prywatność zostaje złamana przez Wielką Historię i
politykę. Surosz doskonale łączy to, co zwykłe i powszednie, z tym, co
nieprzeciętne i nadzwyczajne. Tak jest w przypadku obu książek. W „Pepikach”
tytuły poszczególnych rozdziałów to słowa odwołujące się do zawodu lub roli
społecznej pełnionej przez bohatera lub bohaterkę opowieści. W „Ach, te Czeszki”
Surosz stawia na większe upodmiotowienie. Tytuły kolejnych rozdziałów to imiona
kobiet, których biografie zostają sportretowane. Najnowsza publikacja autora
charakteryzuje się, takie mam wrażenie, większymi walorami poznawczymi.
Czytelnik z pewnością nie będzie znał wszystkich bohaterek książki. Surosz
ciekawie łączy gatunek reportażu biograficznego i historycznego z esejem. W
trakcie lektury trzeba na to połączenie zwrócić uwagę. Dużą zaletą narracji
zastosowanej przez autora jest przenikanie wprowadzenia społeczno-historycznego
z życiorysami konkretnych bohaterek. Dzięki temu poznajemy niebanalne postaci,
nie tracąc jednocześnie atmosfery czasów, w których owe kobiety żyły. Surosz
pokazuje skomplikowane losy Czechów, nie poprzestając na uwikłaniu w faszyzm
lub komunizm. Nie znaczy to, oczywiście, że wspomniane ideologie nie
wybrzmiewają tutaj mocno. Zapadają w pamięć dramatyczne przeżycia aktorki Adiny
Mandlovej (obowiązkowo trzeba w tym kontekście przypomnieć sobie historię Lídy
Baarovej) czy gimnastyczki Vĕry Čáslavskiej. Surosz pisze jednak również o
niełatwych doświadczeniach Czechów żyjących na Wołyniu, czy o trudnych
kontaktach czesko-polskich na Zaolziu i czesko-niemieckich w Sudetach. Nie
unika też pokazywania wyzwań natury religijnej. Mamy więc portret Petry Šáchovej,
kapłanki Czechosłowackiego Kościoła Husyckiego, w młodości modelki, czy
reportaż o dramatycznych losach historyczki sztuki i zarazem żarliwej
katoliczki, Růženy Vackovej, która wiele lat spędziła w więzieniu.
Mariusz
Surosz, Ach, te Czeszki, Wyd. W.A.B., Warszawa 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz