niedziela, 4 października 2015

Codzienność i historia (M. Surosz, Ach, te Czeszki)

Pięć lat po znakomitym tomie „Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów” czytelnik może znowu poznawać losy naszych sąsiadów, tym razem tylko w wersji kobiecej. W obu książkach Surosz decyduje się na przewrotny gest. Nadając swoim publikacjom takie a nie inne tytuły w pewnym sensie odwołuje się i do stereotypu, i do radości czy poczucia humoru kojarzonych z Czechami. Tymczasem i w „Pepikach”, i w „Ach, te Czeszki” mamy do czynienia z opisem dramatycznych losów ludzi, których codzienność i prywatność zostaje złamana przez Wielką Historię i politykę. Surosz doskonale łączy to, co zwykłe i powszednie, z tym, co nieprzeciętne i nadzwyczajne. Tak jest w przypadku obu książek. W „Pepikach” tytuły poszczególnych rozdziałów to słowa odwołujące się do zawodu lub roli społecznej pełnionej przez bohatera lub bohaterkę opowieści. W „Ach, te Czeszki” Surosz stawia na większe upodmiotowienie. Tytuły kolejnych rozdziałów to imiona kobiet, których biografie zostają sportretowane. Najnowsza publikacja autora charakteryzuje się, takie mam wrażenie, większymi walorami poznawczymi. Czytelnik z pewnością nie będzie znał wszystkich bohaterek książki. Surosz ciekawie łączy gatunek reportażu biograficznego i historycznego z esejem. W trakcie lektury trzeba na to połączenie zwrócić uwagę. Dużą zaletą narracji zastosowanej przez autora jest przenikanie wprowadzenia społeczno-historycznego z życiorysami konkretnych bohaterek. Dzięki temu poznajemy niebanalne postaci, nie tracąc jednocześnie atmosfery czasów, w których owe kobiety żyły. Surosz pokazuje skomplikowane losy Czechów, nie poprzestając na uwikłaniu w faszyzm lub komunizm. Nie znaczy to, oczywiście, że wspomniane ideologie nie wybrzmiewają tutaj mocno. Zapadają w pamięć dramatyczne przeżycia aktorki Adiny Mandlovej (obowiązkowo trzeba w tym kontekście przypomnieć sobie historię Lídy Baarovej) czy gimnastyczki Vĕry Čáslavskiej. Surosz pisze jednak również o niełatwych doświadczeniach Czechów żyjących na Wołyniu, czy o trudnych kontaktach czesko-polskich na Zaolziu i czesko-niemieckich w Sudetach. Nie unika też pokazywania wyzwań natury religijnej. Mamy więc portret Petry Šáchovej, kapłanki Czechosłowackiego Kościoła Husyckiego, w młodości modelki, czy reportaż o dramatycznych losach historyczki sztuki i zarazem żarliwej katoliczki, Růženy Vackovej, która wiele lat spędziła w więzieniu.


Mariusz Surosz, Ach, te Czeszki, Wyd. W.A.B., Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz