Monumentalne
dzieło Hama poświęcone rokowi 1914 zasługuje na podziw i czytelnicze uznanie.
Gdyby wszystkie książki historyczne były w taki sposób pisane, nie tylko z
wypiekami na twarzy poznawalibyśmy przeszłość, ale i z dużym upodobaniem
sięgalibyśmy właśnie po taki typ lektury. Ham koncentruje się na roku, w którym
wybuchła I wojna światowa, rekonstruując przyczyny konfliktu, politykę wielkich
mocarstw, nastroje społeczne oraz panujące obyczaje. W powszechnej świadomości
bardziej znane są wydarzenia związane z II wojną światową. Działania Hitlera
zdecydowanie przyćmiły to, co działo się dwadzieścia pięć lat wcześniej. A
szkoda, bo jak udowadnia Ham, wiele z prowadzonych w 1914 roku w ramach
polityki międzynarodowej działań stanowiło zapowiedź tego, co wydarzyło się później.
Wielkim atutem książki jest drobiazgowe odtworzenie atmosfery panującej na
świecie tuż przed wybuchem wojny. Ham pokazuje, że konflikt zbrojny stał się
końcem pewnej epoki, zapoczątkował również nowy typ prowadzenia walki, odsłonił
rodzaje praktyk promujących zgłaszanie się mężczyzn do wyjazdu na front (np.
poruszający opis szantażu moralnego stosowanego przez działaczki Stowarzyszenia
Białego Pióra). Badacza interesuje człowiek – i ten, który rozdaje karty, bo ma
władzę, i ten, który anonimowo oddaje życie na polu walki. W pierwszym
przypadku otrzymujemy świetne, barwne, bogate charakterystyki możnych tego
świata, którzy doprowadzili do wybuchu wojny. W drugim przyglądamy się zwykłym
żołnierzom, którzy stali się ofiarami ideologii gloryfikującej wojnę i
umieranie za ojczyznę. Na szczególną uwagę zasługuje opis walk toczonych na
terenie Belgii, państwa, które choć było neutralne, zostało zaatakowane przez
Niemcy. Agresorzy wsławili się wyjątkową brutalnością i wobec ludności
cywilnej, i w stosunku do miejscowego dziedzictwa narodowego. Ham konsekwentnie
broni tez tezy, że I wojna światowa wcale nie musiała wybuchnąć. Przyczyną
konfliktu, co udowadnia przekonująco, wcale nie był słynny zamach w Sarajewie, traktowany
w podręcznikach jako powód rozpoczęcia działań zbrojnych, ale przede wszystkim
chęć sprowokowania konfliktu międzynarodowego przez tych, którzy kierowali
ówczesną polityką. Wielka Wojna okazuje się więc nie dziejową koniecznością,
ale wyborem tych, którzy postanowili wpłynąć na losy świata.
Paul
Ham, 1914. Rok końca świata, przeł. Adam Tuz, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa
2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz