Andrzej
Muszyński jest już autorem dwóch, bardzo udanych publikacji. Pierwsza to „Południe”
– cykl reporterskich impresji na temat tytułowej metafory. Druga to „Miedza” –
znakomita, ożywcza, zapadająca w pamięć proza. „Cyklon” jest trzecią książką
autora. Problematyczną. Przyczyną są nie tyle powstałe wokół publikacji
kontrowersje, ale to, jakiego rodzaju i jak dużej rangi są pojawiające się
zarzuty. Mam tu na myśli opublikowaną na portalu www.polska-azja.pl recenzję Michała Lubiny
(http://www.polska-azja.pl/2015/06/21/m-lubina-niepowazny-cyklon-recenzja-ksiazki-andrzeja-muszynskiego/).
Autor dokonuje krytycznej analizy, zwracając uwagę na liczne błędy merytoryczne
oraz niezaznaczone w posłowiu zapożyczenia z cudzego tekstu. Lubina wyraźnie
zaznacza, że nie ocenia literackości książki. Nie może jednak przejść obojętnie
wobec ewidentnych przekłamań. Lubina jest recenzentem wiarygodnym. Jako
specjalista od Birmy skupia się na faktach, a te, wyróżnione w tabelce, w wielu
przypadkach mijają się z tym, co rzeczywiście miało miejsce. Wspominam o tym
nie bez powodu. Czytelnik nie oczekuje, oczywiście, od reportera narracji
tożsamej z historyczną. Reporter może ewentualnie zainspirować do dalszych
poszukiwań lekturowych. Nie da się jednak w żaden rozsądny sposób wytłumaczyć
tego, co znajduje się w „Cyklonie”, a co tak dokładnie wyliczył Lubina. Jedyne,
co przychodzi na myśl, to zadziwiająca i nieprawdopodobna wręcz nonszalancja w
stosunku do faktów, której Muszyński, pisząc reportaż, nie ma prawa wykazywać. Szkoda,
że dyskusja na temat „Cyklonu” została zdominowana przez wspomniane
merytoryczne błędy. O wiele ciekawiej byłoby, gdybyśmy rozmawiali o portrecie
Birmy stworzonym przez Muszyńskiego. Że potencjalnie obraz ten mógłby być
bardzo ciekawy, nie ma wątpliwości. Wystarczy wspomnieć chociażby to, co o Birmie
opowiedziała Emma Larkin, lub – pozostając przy autorze – przypomnieć sobie,
jak sugestywnie Muszyński opisuje świat w swoich poprzednich książkach. „Cyklon”
zasługuje na uwagę. Są w książce fragmenty bardzo dobrze napisane, oddające
atmosferę miejsca i czasów, koncentrujące się na specyfice trwania w tym akurat
regionie świata. Są jednak i wspomniane błędy, które, jeśli czytelnik się z
nimi zapozna, w dużej mierze dyskredytują publikację. Szkoda.
Andrzej
Muszyński, Cyklon, Wyd. Czarne, Wołowiec 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz